Działania rządu Ukrainy w sprawie umowy stowarzyszeniowej z UE to przewrót porównywalny z puczem moskiewskim 1991 r. - oświadczyła za pośrednictwem swego adwokata znajdująca się w więzieniu była premier Julia Tymoszenko. Opozycjonistka wezwała Ukraińców do protestów przeciwko wstrzymaniu przez rząd przygotowań do zawarcia umowy.

Do prezydenta Wiktora Janukowycza zaapelowała natomiast o zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony oraz o podjęcie decyzji o podpisaniu umowy stowarzyszeniowej na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.

Radzę panu i proszę o jak najszybsze zebranie RBNiO, wysłuchanie z charakterystyczną dla pana ojcowską troską wątpliwości rządu dotyczących utrudnienia stosunków z Rosją, uznania, że podziela pan to zaniepokojenie i podjęcia na tymże posiedzeniu RBNiO decyzji o podpisaniu umowy stowarzyszeniowej - napisała w liście Tymoszenko.

Zabijając umowę, popełnia pan największy błąd w swym życiu - podkreśliła była premier. 

Według relacji Własenki, który spotkał się ze swą klientką w szpitalu w Charkowie na wschodzie kraju, Tymoszenko uważa, że na decyzję rządu o pauzie w relacjach z UE należy reagować tak, jak mieszkańcy Moskwy zareagowali na pucz w 1991 r.

Tymoszenko "prosi wszystkich o wychodzenie na place wszystkich miast Ukrainy i wyrażanie tam swego obywatelskiego stanowiska" - powiedział jej prawnik.

Rząd Ukrainy wydał rozporządzenie o wstrzymaniu przygotowań do stowarzyszenia z UE w czwartek, niecały tydzień przed podpisaniem dokumentów w tej sprawie na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.  

Władze w Kijowie wyjaśniły, że kierowały się troską o bezpieczeństwo państwa. Politycy rządzącej Partii Regionów mówili otwarcie, że Ukraina jest rozczarowana, iż Unia Europejska nie wsparła jej konkretną pomocą finansową w zamian za straty, które ukraińska gospodarka poniosłaby wskutek oczekiwanego w związku z umową pogorszenia relacji handlowych z Rosją.
 
Obserwatorzy wskazują natomiast, że jednym z powodów rezygnacji ze zbliżenia z UE była niechęć Janukowycza do uwolnienia Tymoszenko. Domagała się tego UE. Od tej decyzji uzależniała zawarcie umowy o stowarzyszeniu. 

(mpw)