14-latka zginęła, a kolejnych kilkadziesiąt osób zostało rannych w wyniku trzęsienia ziemi, jakie nawiedziło Turcję. Ludzie wpadli w panikę i wyskakiwali z okien. Wstrząsy miały magnitutę 5,8.

Trzęsienie ziemi o magnitudzie 5,8 nawiedziło we wtorek kurort Marmaris w prowincji Mugla.

Prezydium ds. zarządzania katastrofami i sytuacjami kryzysowymi podało, że epicentrum trzęsienia ziemi znajdowało się na Morzu Śródziemnym i nastąpiło o 2:17 w nocy. Jak podała turecka telewizja NTV, było ono odczuwalne w sąsiednich regionach, w tym na greckiej wyspie Rodos, wybudzając wiele osób ze snu.

Początkowo gubernator Marmarisu, Idris Akbiyik, informował, że 7 osób zostało poddanych leczeniu w związku z obrażeniami, jakie odnieśli, skacząc z okien lub balkonów w panice.

Kolejne informacje, przekazane przez ministra spraw wewnętrznych Turcji, były dużo bardziej dramatyczne. Ali Yerlikaya przekazał, że w trakcie trzęsienia doszło do ataku paniki. Wiele osób, próbując opuścić budynki, skakały z okna.

Zginęła 14-latka. Dziewczynka trafiła do szpitala z powodu ataku paniki.

W wyniku paniki lub skoku z wysokości rannych zostało kilkadziesiąt osób. 16 z nich otrzymało pomoc na miejscu. 8 zostało opatrzonych i wypisanych ze szpitala. Kolejnych 46 osób pozostało na oddziale ratunkowym.

Yerlikay przekazał, że nie ma informacji o uszkodzonych budynkach mieszkalnych.

Minister spraw wewnętrznych przekazał kondolencję rodzinie zmarłej 14-latki.

"Usłyszałem krzyki z ulicy"

W momencie wstrząsu w tureckiej prowincji Balıkesir był słuchacz RMF FM pan Bartosz.

To przypominało takie lekkie kołysanie łódki na jeziorze. Usłyszałem kilka krzyków z ulicy, że jest trzęsienie ziemi. Kilka osób spoglądało przez okna - powiedział nam.

Jak dodał, wstrząs trwał ok. 30 sekund.