Prezydent elekt Donald Trump zapowiedział we wtorek, przemawiając w Karolinie Północnej, ograniczenie interwencji militarnych na Bliskim Wschodzie oraz zdecydowane działania przeciwko Państwu Islamskiemu (IS) – informuje portal Politico.

Siły USA nie będą już "walczyć na obszarach, na których walczyć nie powinny" - powiedział Trump. I dodał, że "destrukcyjny cykl interwencji i chaosu musi się wreszcie skończyć". Mówił o wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z interwencjonizmu i zaangażowania w konflikty na świecie, które w jego ocenie nie leżą w żywotnym interesie USA.

Przestaniemy ścigać się w obalaniu obcych reżimów, o których nic nie wiemy, z którymi nie powinniśmy mieć do czynienia - oświadczył Trump. Zamiast tego musimy się skoncentrować na zwalczaniu terroryzmu i zniszczeniu Państwa Islamskiego - zaakcentował.

Prezydent elekt zapowiedział, że odnotuje, które kraje przyłączą się do walki z Państwem Islamskim na jego warunkach. Politico zwraca uwagę, że Trump od dawna mówi, iż ma tajny plan walki z IS, ale że nie ujawnił dotąd żadnych szczegółów ani nawet dowodu, że taki plan istnieje.

Portal wyraża przekonanie, że każda kampania przeciwko IS wymagałaby obecności wojskowej i zaangażowania finansowego na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza gdyby Trump postanowił wyjść poza strategię administracji Baracka Obamy, koncentrującą się na atakach z powietrza przy minimalnej liczbie żołnierzy sił lądowych.

Politico pisze, że słowa Trumpa o "reżimach, o których nic nie wiemy", mogą się odnosić do Syrii, choć USA nie zaangażowały się dotąd na większą skalę w tamtejszy konflikt.

Prezydent elekt obiecał też, że oszczędności poczynione w wyniku jego podejścia zainwestuje w amerykańską infrastrukturę. Politico zwraca uwagę, że obiecał też jednak, iż w swym pierwszym budżecie wyłączy resort obrony z tzw. sekwestracji, czyli automatycznych cięć uniemożliwiających wzrost wydatków na różne krajowe programy agencji federalnych. Zapowiedział również modernizację sprzętu wojskowego.

APA