9 osób zostało zatrzymanych w związku z pożarem hotelu w ośrodku narciarskim Kartalkaya w prowincji Bolu na północnym zachodzie Turcji. Najnowszy bilans mówi o 76 ofiarach śmiertelnych tej tragedii. Środa będzie w Turcji dniem żałoby narodowej.

Tureckie władze przekazały, że akcja gaśnicza i poszukiwawcza na miejscu pożaru została zakończona. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pojawienia się ognia.

Minister spraw wewnętrznych Turcji Ali Yerlikaya przekazał, że w hotelu było 238 gości. Źródła PAP twierdzą, że nie było wśród nich obcokrajowców.

Pożar wybuchł ok. godz. 3:30 w restauracji, po czym szybko rozprzestrzenił się na inne części hotelu. Na miejsce skierowano straż i ratowników z okolicznych miast. Do pomocy ruszyli też lokalni mieszkańcy i ludzie przebywający w okolicznych hotelach - przekazał portal Daily Sabah.

Na nagraniach dokumentujących pożar widać płomienie pochłaniające górne piętra drewnianego budynku i dach mieszczącego się na stromym zboczu hotelu. Zdesperowani ludzie próbowali uciekać przed płomieniami, skacząc przez okna lub wykorzystując jako liny związane prześcieradła.

Najnowsze dane przekazywane przez tureckie władze mówią o 76 ofiarach pożaru. Szef tamtejszego MSW przyznał, że do identyfikacji części z nich konieczne będą testy DNA.

W sprawie pożaru zatrzymano dotychczas dziewięć osób. Jest wśród nich właściciel hotelu.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ogłosił, że w środę w kraju będzie obowiązywać żałoba narodowa.

Kartalkaya to jeden z głównych kierunków zimowych wyjazdów w Turcji. Obecnie w tym kraju trwają ferie, więc ośrodki wczasowe są pełne gości.