Pożary w Kalifornii strawił w tym roku obszar blisko miliona hektarów. W pięciu hrabstwach obowiązuje stan wyjątkowy. Z kolei w Los Angeles w niedzielę odnotowano najwyższą temperaturę w historii hrabstwa.

Na początku września największy jest pożar Creek Fire na północ od Fresno. W niedzielę zagrażał on życiu ponad 200 osób przy zbiorniku retencyjnym Mammoth Pool. Ewakuowano je śmigłowcami - blisko dwadzieścia osób ma poparzenia, z czego dwie poważne.

W upalnym okresie od 15 sierpnia Kalifornia doświadczyła prawie tysiąca pożarów, z czego niektóre zostały wywołane przez człowieka. Pod względem spalonego obszaru - blisko 850 tys. hektarów - jest to już najtragiczniejszy rok w historii. To szalone, nie mamy nawet października, listopada, a pobiliśmy już rekord - relacjonował stacji CNN kapitan straży pożarnej Richard Cordova.

Ze względu na rosnące zagrożenie gubernator Kalifornii Gavin Newsom ogłosił w niedzielę stan wyjątkowy dla pięciu hrabstw. Ewakuowano kilka tysięcy ludzi; blisko 50 tys. nie ma dostępu do prądu.

Rozprzestrzenianiu się ognia sprzyja wyjątkowo gorące lato. W niedzielę na stacji pomiarowej w Woodland Hills w Los Angeles odnotowano 49,4 stopnia Celsjusza. Była to najwyższa temperaturą zarejestrowana w hrabstwie Los Angeles - informuje Krajowa Służba Meteorologiczna (NWS). Poprzedni rekord ustanowiono w lipcu 2006 roku, wynosił 48,3 stopnia Celsjusza.

Prognozy zapowiadają nietypowe zjawisko atmosferyczne w Denver w Kolorado. W poniedziałek w dzień temperatura przekroczyć ma 34 stopnie Celsjusza. Następnie w nocy z poniedziałku na wtorek mają pojawić się przymrozki. Spaść ma też pierwszy w tym roku śnieg.