​Indonezyjscy ratownicy ewakuowali pięciu mężczyzn, którzy przez pięć dni siedzieli na drzewach z obawy przed otaczającymi ich tygrysami sumatrzańskimi w parku narodowym na zachodzie kraju. Mężczyzn udało się uratować dzięki interwencji lokalnych mieszkańców, którzy zaalarmowali ratowników.

Mężczyźni uczestniczyli w wielodniowych poszukiwaniach rzadkiego drewna służącego do produkcji kadzideł i perfum. Aby zdobyć żywność, zastawiali pułapki na jelenie i w jedną z nich przypadkiem złapał się mały tygrys.

Na odsiecz młodemu ruszyło kilka innych tygrysów, które zaatakowały poszukiwaczy. Mężczyznom udało się wdrapać na drzewa. Niestety, pod jednym z nich złamała się gałąź i poszukiwacz został rozszarpany przez drapieżniki.

Ratownicy przybyli na pomoc poszukiwaczom po alarmie wszczętym przez miejscową ludność, która dowiedziała się o całej sytuacji z SMS-ów wysyłanych przez uwięzionych mężczyzn. Ekipa ratunkowa, która składała się z żołnierzy, policjantów i ekologów, potrzebowała aż trzech dni na pokonanie trudnego terenu na wyspie Sumatra i oswobodzenie uwięzionych. Obawiano się, że osłabieni z braku jedzenia mężczyźni, pijący jedynie wodę deszczową, mogą długo nie utrzymać się na drzewach.

(ABS)