Saudyjski następca tronu książę Mohammed bin Salman ostrzegł, że po środowym zamachu w Dżuddzie, do którego przyznało się Państwo Islamskie, że jego królestwo będzie "żelazną pięścią" walczyć z tymi, którzy zagrażają bezpieczeństwu i stabilności Arabii Saudyjskiej.

Będziemy nadal uderzać żelazną pięścią w każdego, kto rozważa zagrożenie naszemu bezpieczeństwu i stabilności - oznajmił książę, cytowany przez oficjalną saudyjską agencję SPA. Będziemy nadal walczyć z wszelkimi ekstremistycznymi ideałami i zachowaniami - dodał.

Wyraził nadzieję, że "świat przestanie atakować symbole religijne, posługując się sloganem o wolności słowa", ponieważ tworzy to "podatny grunt pod (działania) ekstremistyczne i terrorystyczne".

Było to odniesieniem do stanowiska francuskich władz, które bronią wolności słowa mimo ataków islamistów, urażonych publikowaniem w tym kraju wizerunków proroka.

Salman nie odniósł się bezpośrednio do ataku bombowego w Dżuddzie na zachodzie Arabii Saudyjskiej, do którego wcześniej w czwartek przyznało się Państwo Islamskie. Komunikat ISIS na ten temat został zamieszczony na kanale serwisu Telegram oraz podany przez związaną z tą organizacją agencję Amak.

W środowym ataku na cmentarzu w Dżuddzie, który nastąpił tam podczas uroczystości z okazji rocznicy zakończenia pierwszej wojny światowej, trzy osoby zostały lekko ranne, w tym pracownik greckiego konsulatu i saudyjski policjant oraz, według niepotwierdzonych jeszcze informacji, Brytyjczyk.

W komunikacie ISIS pisze, że celem ataku był przede wszystkim francuski konsul, ponieważ Francja znieważa proroka Mahometa, zezwalając na publikację jego karykatur.

To drugi akt terrorystyczny w Dżuddżie w ostatnich dwóch tygodniach. 29 października obywatel Arabii Saudyjskiej zaatakował nożem i ranił strażnika francuskiego konsulatu w tym mieście, położonym kilkadziesiąt kilometrów od Mekki. Napastnik został aresztowany.

W czwartek rano ostrzelana została ponadto saudyjska ambasada w Hadze; nikt nie został ranny, na razie nie wiadomo, ani kto stał za tym atakiem, ani czy był on powiązany z zamachem bombowym w Dżuddzie.

Reuters przypomina, że Arabia Saudyjska rzadko bywa celem ataków terrorystycznych, po raz ostatni doszło tam do zamachu w 2015 roku.

W dniu, w którym doszło do ataku w Dżuddzie, we francuskiej Nicei nożownik ściął głowę kobiecie i zabił dwoje innych ludzi. Napastnik krzyczał "Allahu Akbar!".

Prezydent Francji Emmanuel Macron mówił wówczas, że "Francja jest celem ataków", ale nie ugnie się "przed islamistycznym terroryzmem". "Jeśli jesteśmy atakowani, to ze względu na nasze wartości (...) i nasze pragnienie, by nie ugiąć się przed terrorem" - podkreślał Macron.