20 lat więzienia - takie wyroki usłyszało pięciu oskarżonych o zamordowanie saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego - poinformowała telewizja Al-Arabija. Wcześniej, w I instacji, całą piątkę skazano na karę śmierci. Trzem innym osobom, które odpowiadały w tej sprawie, sąd w Rijadzie wymierzył kary od 7 do 10 lat pozbawienia wolności.

Nazwiska skazanych nie zostały ujawnione. Agencja AP pisze, że wśród nich jest lekarz sądowy, oficerowie wywiadu i ochrony oraz osoby, które pracowały dla biura saudyjskiego następcy tronu Muhammada ibn Salmana. Książę zaprzeczył jednak jakimkolwiek związkom z zabójstwem.

Pierwsze wyroki w tej sprawie zapadły w grudniu zeszłego roku. Wówczas sąd I instancji w Rijadzie skazał pięciu oskarżonych na karę śmierci, trzej pozostali otrzymali kary od 10 do 7 lat więzienia. Saudyjskie śledztwo toczyło się także wobec byłego doradcy saudyjskiego dworu królewskiego Sauda al-Kataniego, ale nie postawiono mu żadnych zarzutów.

Proces był szeroko krytykowany przez organizacje praw człowieka, według których żaden wyższy rangą saudyjski urzędnik ani nikt podejrzany o zlecenie zabójstwa nie został uznany za winnego. Podważono także niezależność saudyjskiego sądu, natomiast sprawozdawczyni ONZ Agnes Callamard nazwała wyrok "farsą".

Organizatorzy zabójstwa nie tylko są na wolności, ale też ledwo zostali dotknięci przez śledztwo i proces - podkreślała Callamard i zwracała uwagę, że śledztwo przeprowadzone przez ONZ wskazuje na "brutalne zabójstwo z premedytacją, zaplanowane i popełnione" przez saudyjskich urzędników.

Syn Chaszodżdżiego ogłosił, że rodzina wybacza zabójcom

Jak podaje telewizja Al-Arabija, zgodnie z prawem Arabii Saudyjskiej rodzina ofiary ma prawo do wybaczenia lub ułaskawienia sprawcy, a po upublicznieniu tej decyzji skazanie sądzonego przestępcy na karę śmierci staje się niemożliwe. Tak też stało się w tym przypadku - w czasie tegorocznego ramadanu, świętego dla muzułmanów miesiąca postu, syn Chaszodżdżiego ogłosił, że rodzina wybacza zabójcom. W związku z tym sprawa ponownie trafiła do sądu, który tym razem orzekł łagodniejsze kary. Wyroki są prawomocne i nie podlegają apelacji.

Podejrzani opuścili Turcję

Na początku lipca w Stambule rozpoczął się zaoczny proces dwóch b. doradców saudyjskiego następcy tronu oraz 18 innych Saudyjczyków w związku z zabójstwem Chaszodżdżiego. Prokuratura chce dożywotniego więzienia dla oskarżonych, którzy opuścili Turcję.

Dwóch byłych doradców księcia, Sauda al-Kataniego i Ahmeda al-Asiriego, oskarżono o "podżeganie do morderstwa z premedytacją z zamiarem dręczenia (...)". 18 pozostałym podsądnym postawiono zarzut "dokonania morderstwa z premedytacją z zamiarem dręczenia".

Rijad odmawia Turcji wydania podejrzanych, uważając, że to saudyjskie sądy są właściwe do sądzenia obywateli tego kraju.

Wszedł do konsulatu i zniknął bez śladu

Współpracujący jako komentator z amerykańskim dziennikiem "Washington Post" Chaszodżdżi był krytykiem panujących w Arabii Saudyjskiej stosunków politycznych. W październiku 2018 roku wszedł do tureckiego konsulatu w Stambule w celu odebrania dokumentów potrzebnych mu do zawarcia małżeństwa i od tej pory nikt go więcej nie widział.

Zebrany w ramach międzynarodowego niezależnego dochodzenia materiał dowodowy wskazuje, że Chaszodżdżiego zamordowali obecni w konsulacie agenci saudyjskich służb specjalnych, którzy następnie wywieźli z Turcji jego rozczłonkowane zwłoki. Władze Arabii Saudyjskiej konsekwentnie twierdzą, że nie miały nic wspólnego z tą zbrodnią.