Do 202 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi, które w Nowy Rok nawiedziło półwysep Noto w prefekturze Ishikawa w Japonii. Służby ratunkowe nadal poszukują wśród gruzów ponad setki zaginionych.

Trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,6 oraz następujące po nim 4,5-metrowe tsunami uderzyły w poniedziałek 1 stycznia. Zniszczyły one domy w Suzu na krańcu półwyspu i spowodowały pożary w mieście Wajima. Uszkodzona została także infrastruktura w sąsiednich prefekturach Niigata, Toyama, Fukui i Gifu.

Lokalne władze poinformowały, że w wyniku kataklizmu rannych zostało około 560 osób. Niestety, liczba ta wraz z osobami zmarłymi cały czas rośnie. Dodatkowo - jak informuje administracja regionu Ishikawa - zmniejszyła się liczba zaginionych: ze 120 do 102; nie wszyscy zostali odnalezieni żywi.

Biorąc pod uwagę liczbę ofiar, jest to najbardziej zabójcze trzęsienie ziemi w Japonii od 2016 roku, kiedy w regionie Kumamoto trzęsienie o magnitudzie 7,0 doprowadziło do śmierci 273 osób i raniło niemalże 3 tys.

Opracowanie: