Prorosyjski przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow chwali Władimira Putina za decyzję dotyczącą wycofania wszystkich wojsk, które nie stacjonują na stałe w tym regionie. Do końca przyszłego roku z Czeczenii ma wyjechać prawie 13 tys. żołnierzy. Nadal jednak porządku ma pilnować ponad 50 tys. żołnierzy i milicjantów.

Ta decyzja to najprawdopodobniej kolejny odcinek propagandowego serialu w reżyserii Kremla świadczącym o tym, że sytuacja w tej kaukaskiej republice normalizuje się. To częściowe wycofanie żołnierzy następuje bowiem po osiągnięciu głównego celu wojsk federalnych w Czeczenii – zgładzony został terrorysta nr 1 Basajew. Jego śmierć dla antyrosyjskiego ruchu oporu była wielkim ciosem.

Po drugie Putin wyszedł naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców republiki których drażnił – jak mówią komentatorzy - każdy nieczeczeński bagnet. Ta decyzja jest także na rękę władzom w Groznym, które są ubezwłasnowolnione przez Moskwę; teraz będą mogły pokazać, że poradzą sobie z rządzeniem republiką.

I jeszcze ostatnia sprawa – wydźwięk międzynarodowy tej decyzji. Putin bardzo zyska w oczach Zachodu.