Rosja mówi twarde "niet” propozycjom Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie rozejmu w Gruzji. Rosyjski ambasador przy organizacji Witalij Czurkin twierdzi, że dokument nie został skonsultowany z Moskwą. Trwa międzynarodowa dyplomatyczna ofensywa w sprawie Gruzji.

Tekst RB ONZ nawołuje do natychmiastowego zawieszenia broni na Południowym Kaukazie oraz wycofania wszystkich wojsk na pozycje, jakie zajmowały przed konfliktem. Wzywa również do poszanowania suwerenności Gruzji.

Rosjanie stawiają inne warunki - gruzińska armia musi wyjść z Osetii Południowej, a Gruzini muszą się zgodzić na to, by nie używać siły wobec Osetyjczyków i Abchazów. Moskwa obiecała wczoraj, że nie zamierza okupować terytoriów gruzińskich. Tymczasem wojska rosyjskie weszły w głąb Gruzji.

Dziś do Moskwy przylatuje prezydent Francji Nicolas Sarkozy, a do Gruzji lecą prezydenci Polski, Ukrainy, Litwy oraz premierzy Łotwy i Estonii. Wczoraj amerykański prezydent George W. Bush wezwał Rosję do zakończenia konfliktu i podkreślił, że Moskwa najechała na suwerenny kraj.

Według najnowszych doniesień, w północnej części wąwozu Kodori toczą się intensywne walki między siłami gruzińskimi i abchaskimi. Abchazja, to druga po Osetii Południowej, separatystyczna republika na terenie Gruzji.