Od kilkunastu dni rosyjska policja konsekwentnie rozbija wszelkie próby antyputinowskich protestów. Dziś nad ranem, w dniu powołania nowego rządu, aresztowano kilkadziesiąt osób zebranych przy stacji metra "Barrikadnaja". Po raz kolejny władza dała opozycjonistom wyraźny znak, że w Rosji nie należy spodziewać się politycznej odwilży.

Aresztowania opozycjonistów, którzy po prostu spacerują lub dyskutują na moskiewskich skwerach, to sygnał, że władza nie chce nawet stwarzać pozorów dialogu ze społeczeństwem. Takie samo przesłanie niesie powołanie na ministra spraw wewnętrznych szefa moskiewskiej policji Władimira Kołokolcowa, zaprawionego w walce z antyputinowskimi protestami.

Opozycyjny publicysta Leonid Radzichowskij przyznaje, że Rosjanie sprzeciwiający się rządom Putina sami nie wiedzą, czego chcą. Jedynym hasłem, które zbierało ludzi, było "Nie puścimy Putina na Kreml". Po wyborze Putina temat zniknął, a innych pomysłów nie ma - stwierdził ekspert w rozmowie z reporterem RMF FM Przemysławem Marcem.

Z inicjatywą wspierającą opozycję wystąpili rosyjscy muzycy. Artyści zamierzają nagrać "Białą płytę" jako gest poparcia dla antyputinowskiej opozycji. Biel to kolor symbolizujący sprzeciw wobec polityków obecnie rządzących Rosją. Protestujący często pojawiają się na demonstracjach z białymi wstążkami przypiętymi do ubrań.

Putin sformował Miedwiediewowi rząd

Prezydent Rosji Władimir Putin powołał dziś nowy rząd, na którego czele stoi jego poprzednik Dmitrij Miedwiediew. Zgodnie z przewidywaniami analityków gabinet Miedwiediewa w dużej części składa się z protegowanych Putina.

Prezydent nie tylko wyznaczył szefów resortów spraw zagranicznych, obrony i spraw wewnętrznych, ale także utrzymał kontrolę nad blokiem gospodarczym gabinetu. Spośród siedmiu wicepremierów tylko jeden, Arkadij Dworkowicz, jest jednoznacznie utożsamiany z Miedwiediewem.

Kilka znanych postaci odmówiło wejścia do rządu Miedwiediewa. Oferty nie przyjął były premier Siergiej Kirijenko - obecny szef Rosatomu, państwowej korporacji zarządzającej energetyką atomową w Rosji - któremu proponowano stanowisko wicepremiera nadzorującego cały sektor paliwowo-energetyczny. Odmówił też były kandydat na prezydenta, oligarcha Michaił Prochorow, który miał być wicepremierem odpowiedzialnym za przemysł. Do nowego gabinetu nie wszedł także rektor Wyższej Szkoły Ekonomii w Moskwie Jarosław Kuźminow, którego przymierzano na stanowisko szefa resortu edukacji i nauki. Z pracy w rządzie zrezygnowała też blisko związana z Miedwiediewem minister rozwoju gospodarczego Elwira Nabiullina.