Rosja od ponad stu lat nielegalnie okupuje Wyspę Wrangla, formalnie uznawaną za terytorium Stanów Zjednoczonych - informuje serwis The National Interest. Obecnie Moskwa wzmacnia swoją obecność w regionie, budując na wyspie nowoczesną bazę wojskową, co budzi poważne obawy o bezpieczeństwo i ochronę unikalnej przyrody Arktyki.

Wyspa Wrangla, położona na Morzu Czukockim, to jedno z najcenniejszych przyrodniczo miejsc Arktyki. Od 2004 roku znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, a od 1975 roku jest rezerwatem przyrody. Na powierzchni kilku tysięcy kilometrów kwadratowych żyją m.in. niedźwiedzie polarne, piżmowoły i liczne gatunki ptaków. Jednak pod powierzchnią tego arktycznego raju kryje się kontrowersyjna baza wojskowa - kompleks Uszakowskij.

Rosyjska instalacja wojskowa, wyposażona m.in. w nowoczesny radar Sopka-2 oraz infrastrukturę wspierającą, nie tylko narusza status wyspy jako rezerwatu, ale także znajduje się na terytorium, do którego historyczne prawa roszczą sobie Stany Zjednoczone. Baza Uszakowskij, oddalona zaledwie o 300 mil od Alaski, stanowi poważne zagrożenie zarówno dla środowiska, jak i dla równowagi geopolitycznej w regionie.

Spór o Wyspę Wrangla

Historia sporu o Wyspę Wrangla sięga XIX wieku. Odkryta przez rosyjskiego oficera Ferdynanda Wrangla w 1823 roku, przez długi czas pozostawała niezamieszkana. W 1881 roku Stany Zjednoczone oficjalnie zgłosiły roszczenia do wyspy na mocy tzw. Guano Islands Act, a amerykańskie ekspedycje, m.in. wyprawa Vihjalmura Stefanssona w 1921 roku, ustanowiły tam prowizoryczny rząd i wywiesiły amerykańską flagę.

Rosja zgłosiła swoje roszczenia dopiero w 1916 roku, jednak po rewolucji październikowej sprawa zeszła na dalszy plan. W 1924 roku wojska sowieckie siłą przejęły wyspę, wypędzając amerykańskich i brytyjskich osadników. Od tego czasu, mimo sporadycznych protestów Waszyngtonu, Rosja utrzymuje kontrolę nad wyspą, systematycznie rozbudowując infrastrukturę wojskową.

Zdaniem części prawników amerykańskie roszczenia pozostają aktualne, choć Departament Stanu USA nie podnosił ich oficjalnie od czasów prezydentury George’a W. Busha. Wyspa Wrangla, położona zaledwie 480 km od Alaski, ma ogromne znaczenie strategiczne i gospodarcze.

Dlaczego Rosja chce Wyspy Wrangla?

Region, w którym leży wyspa, jest bogaty w nieeksploatowane złoża ropy i gazu oraz znajduje się na ważnym szlaku żeglugowym. Rosja traktuje wyspę jako kluczowy punkt w swojej strategii militarnej w Arktyce. Baza Uszakowskij, powstała w ramach programu "Arctic Shield", obejmuje pas startowy, koszary, magazyny paliwa i centrum łączności. Najważniejszym elementem jest radar Sopka-2, umożliwiający trójwymiarowe śledzenie ruchu lotniczego na dystansie do 350 km. System ten pozwala Rosji na monitorowanie ruchów USA i NATO w rejonie Cieśniny Beringa oraz wczesne ostrzeganie przed zagrożeniami.

Rozbudowa bazy kontrastuje z wcześniejszym statusem wyspy, gdzie przed 2014 rokiem funkcjonowała jedynie stacja meteorologiczna i niewielka osada pasterzy reniferów. Obecnie satelity rejestrują rozbudowane pasy startowe i magazyny, a rezerwat przyrody zamienia się w umocniony posterunek wojskowy.

Obecność rosyjskiej bazy wojskowej na Wyspie Wrangla budzi poważne obawy ekologów. UNESCO już w 2018 roku apelowało do Rosji o ograniczenie negatywnego wpływu działalności militarnej na unikalne arktyczne ekosystemy. Budowa i funkcjonowanie bazy wiąże się z zanieczyszczeniem środowiska, wyciekami paliwa, odpadami budowlanymi i emisją spalin, co zagraża m.in. populacjom niedźwiedzi polarnych i morsów.

Amerykańska odpowiedź

Obecność rosyjskiej bazy na terytorium, do którego prawa roszczą sobie Stany Zjednoczone, to nie tylko kwestia prestiżu, ale także bezpieczeństwa narodowego i utraty potencjalnych korzyści gospodarczych. Eksperci ostrzegają, że baza może być wykorzystywana do działań hybrydowych, w tym cyberataków czy zakłócania żeglugi na Północnej Drodze Morskiej. Podwójny charakter instalacji - cywilna kontrola ruchu lotniczego maskująca wojskowy nadzór - dodatkowo komplikuje sytuację.

Rosyjska baza Uszakowskij na Wyspie Wrangla to przykład arktycznego imperializmu: rezerwat przyrody zamieniony w militarną twierdzę na spornym terytorium. Zaawansowany radar Sopka-2 i rozbudowana infrastruktura nie tylko naruszają ochronę środowiska, ale stanowią realne zagrożenie dla interesów USA. W obliczu rosnącego znaczenia Arktyki, eksperci apelują, by Waszyngton ponownie podjął działania w sprawie Wyspy Wrangla - choćby jako element nacisku dyplomatycznego wobec Moskwy.

Przypomnijmy, że obecna administracja Stanów Zjednoczonych wystosowała do Danii regularne żądania oddania lub sprzedaży Grenlandii. Waszyngton wywierał też naciski na duńskim rządzie, proponując Grenlandczykom atrakcyjne warunki włączenia do amerykańskiej strefy wpływów i otwarcie krytykując politykę Kopenhagi wobec ludności na wyspie.