5-letni chłopiec, który zmarł w sobotę po wypadku w Chrzanowie (woj. małopolskie), był obywatelem Ukrainy - przekazała policja. Okoliczności zdarzenia są wyjaśniane. Przesłuchano pierwszych świadków.

Do tragicznego wypadku doszło w Chrzanowie w sobotę po południu. Autobus zjeżdżał z ronda w rejonie przejścia dla pieszych na ul. Oświęcimskiej. Jak podał przewoźnik, po ustąpieniu pierwszeństwa dwóm rowerzystom na przejściu dla pieszych kierowca ruszył pojazdem, ponieważ nie widział nikogo więcej zamierzającego przejść lub przejechać przez przejście.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że chwilę potem 5-letni chłopiec poruszający się rowerem wjechał na jezdnię, a następnie uderzył w prawy bok autobusu za pierwszą osią pojazdu.

Strażacy wyciągnęli dziecko spod autobusu. Reanimacja przywróciła mu funkcje życiowe. 

Helikopter zabrał 5-latka do szpitala w Krakowie. Niestety, lekarzom nie udało się uratować jego życia. 

Czynności policjantów i prokuratora trwały na miejscu zdarzenia do nocy. Dzisiaj przesłuchano pierwszych świadków. Kluczowe dla sprawy będą relacje świadków, monitoring i opinia biegłego - przekazała podkomisarz Iwona Szelichiewicz z policji w Chrzanowie. Poinformowała też, że 5-letni chłopiec był obywatelem Ukrainy. 

Jak ustalono, dziecko wyszło z domu pod opieką matki. Kobieta nie została jeszcze przesłuchana.

69-letni kierowca autobusu nie miał alkoholu w wydychanym powietrzu. Po wypadku mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy, co jest standardową procedurą w takich sytuacjach.