Roboty pracują wewnątrz paryskiej katedry Notre-Dame. Zdalnie sterowane maszyny zbierają z posadzki katedry gruzy, które następnie są sortowane i składowane w specjalnych namiotach - wszystkie średniowieczne fragmenty katedry maja zostać użyte do jej odbudowy. Paryski korespondent RMF FM Marek Gładysz dowiedział się nieoficjalnie, że chodzi o względy bezpieczeństwa. Mimo, że mury świątyni zostały już w dużej części wzmocnione, to ciągle istnieje ryzyko, że spadać mogą do środka zabytkowej budowli np. fragmenty częściowo zniszczonego sklepienia.

Do tego, eksperci obawiają się szkodliwego wpływu na zdrowie robotników ołowiu, z którego wykonany był dach katedry. Stopiony metal pokrył w czasie pożaru część posadzki i murów wewnątrz świątyni, które maja być czyszczone.

Dostęp do katedry blokuje ze wszystkich stron policja. Turyści nie mogą się do niej zbliżać. Wokół budowli widać dźwigi i robotników ciągle wzmacniających mury i rzeźbione dekoracje.

Spory wokół sposobu odbudowy świątyni przerodziły się w bitwę polityczną. Obóz prezydencki, który ma większość w Zgromadzeniu Narodowym, nie wyklucza eksperymentów architektonicznych. Natomiast prawicowa opozycja, która zdominowała Senat, żąda, by odbudowana katedra wyglądała tak jak przed pożarem.

Opracowanie: