Hiszpański rząd postawił na zdrowie obywateli i zdecydował się na odważny krok w walce z nałogiem tytoniowym. Nowy projekt ustawy antynikotynowej, zatwierdzony właśnie przez rząd w Madrycie, przewiduje szereg restrykcyjnych zakazów, które mają ograniczyć palenie zarówno tradycyjnych papierosów, jak i ich elektronicznych odpowiedników. Zakaz obejmie między innymi tarasy barów i restauracji, plaże czy stadiony sportowe. Decyzja wywołała prawdziwą burzę – nie tylko wśród palaczy, ale i w branży gastronomicznej.
Rząd Pedro Sáncheza jednogłośnie zatwierdził projekt ustawy, która ma szansę stać się jedną z najbardziej restrykcyjnych regulacji antynikotynowych w Europie. Nowe przepisy obejmą nie tylko tradycyjny tytoń, ale także papierosy elektroniczne, które dotychczas często traktowane były ulgowo. Teraz, według projektu, nie będzie już żadnej różnicy - palenie pozostanie paleniem, niezależnie od formy.
Minister zdrowia Monica Garcia podczas konferencji prasowej nie pozostawiła złudzeń co do intencji rządu. Zawsze będziemy przedkładać zdrowie nad interesy komercyjne. Każdy ma prawo do oddychania czystym powietrzem i dłuższego, lepszego życia - podkreśliła szefowa resortu.
Propozycja ustawy zakłada, że palenie tradycyjnych papierosów i e-papierosów będzie zakazane m.in. na tarasach barów i restauracji, na plażach, a także na stadionach. To prawdziwa rewolucja, zwłaszcza dla miłośników kawy i papierosa na świeżym powietrzu. Dodatkowo palenie nie będzie dozwolone w odległości 15 metrów od placówek służby zdrowia, szkół i placów zabaw dla dzieci.
Projekt przewiduje także całkowity zakaz stosowania jednorazowych e-papierosów oraz ograniczenie reklamy i promocji wszystkich wyrobów tytoniowych. Mimo to ustawa nie wprowadza obowiązku jednolitych opakowań dla papierosów, co już od dawna obowiązuje w niektórych krajach Unii Europejskiej.
Najwięcej emocji wzbudził zakaz palenia na tarasach, które w hiszpańskim stylu życia są niemal świętością. Branża gastronomiczna nie kryje rozgoryczenia. Stowarzyszenie Hosteleria de Espana napisało na portalu X (dawniej Twitter): "Hiszpańska branża gastronomiczna określa zakaz palenia na tarasach jako nieproporcjonalny".
Na odpowiedź minister zdrowia nie trzeba było długo czekać. "Nieproporcjonalne jest to, że trzeba wdychać cudzy dym na tarasie. Nieproporcjonalne i rakotwórcze. Przenieśmy się do XXI wieku" - ripostowała Monica Garcia.
Hiszpańskie władze nie ukrywają, że inspirację czerpały z sąsiedniej Francji, gdzie od lipca tego roku również zaostrzono przepisy antynikotynowe. Jednak Francuzi zrezygnowali z zakazu palenia na tarasach, na co Hiszpanie się nie zdecydowali. W Hiszpanii walka z nałogiem przybiera zatem jeszcze bardziej zdecydowaną formę.
Według danych ministerstwa zdrowia, każdego roku w Hiszpanii ponad 50 tysięcy osób umiera z powodu chorób wywołanych paleniem tytoniu. To właśnie te liczby stały się jednym z głównych argumentów za wprowadzeniem nowych, ostrzejszych przepisów.
Zatwierdzony przez rząd projekt ustawy trafi teraz do parlamentu, gdzie czeka go gorąca debata. Już teraz wiadomo, że przeciwników nie zabraknie - zarówno wśród palaczy, jak i przedstawicieli branży gastronomicznej. Jednak poparcie społeczne dla walki z paleniem rośnie, a zwolennicy zmian podkreślają, że to krok w stronę zdrowszej przyszłości dla wszystkich obywateli.


