To był wieczór, który kibice w Oslo zapamiętają na długo! Norwegia rozgromiła Mołdawię aż 11:1 w meczu eliminacji do piłkarskich mistrzostw świata 2026. Bohaterem spotkania został Erling Haaland, który pięciokrotnie trafiał do siatki rywali. Norwegowie kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa i są już o krok od mundialu.

Norweski walec nie do zatrzymania

Wtorkowy mecz w Oslo od początku zapowiadał się na jednostronne widowisko, ale chyba nikt nie spodziewał się aż tak wysokiego wyniku. Norwegowie pokazali błyskawicznie, kto rządzi na murawie - już w 6. minucie Felix Myhre, po asyście Erlinga Haalanda, otworzył wynik spotkania. To był dopiero początek demolki.

Haaland, który tego wieczoru rozegrał prawdziwy koncert, skompletował hat-tricka jeszcze przed przerwą - między 11. a 43. minutą. Kapitan Martin Odegaard dołożył swoje trafienie, a na tablicy wyników po pierwszej połowie widniało już 5:0 dla gospodarzy.

W drugiej części gry Norwegowie nie zwolnili tempa. Haaland dorzucił kolejne dwa gole, a na listę strzelców czterokrotnie wpisał się rezerwowy Thelo Aasgaard, który wszedł na boisko w 64. minucie. Honorowego gola dla Mołdawii, a właściwie samobójcze trafienie, zaliczył Leo Ostigard. Wynik 11:1 mówi sam za siebie - Norwegowie są w wybornej formie i pewnie zmierzają po awans.

Haaland - maszyna do strzelania bramek

25-letni napastnik Manchesteru City bije kolejne rekordy w narodowych barwach. Po wtorkowym meczu Haaland ma już na koncie 48 goli w 45 występach dla Norwegii. Tylko w tym spotkaniu aż pięciokrotnie trafiał do siatki i był absolutnym liderem drużyny. Jego skuteczność imponuje całej piłkarskiej Europie, a norwescy kibice mogą zacierać ręce przed mundialem za oceanem.

Europa walczy o mundial - emocje w grupach

Nie tylko Norwegia ma powody do radości. W grupie I piłkarze ze Skandynawii odnieśli piąte zwycięstwo z rzędu i mają sześć punktów przewagi nad Włochami, którzy jednak rozegrali jeden mecz mniej. Włosi również nie próżnują - w poniedziałek wygrali z Izraelem 5:4 po prawdziwym dreszczowcu.

Z kłopotami, ale jednak zwycięsko, z boisk zeszły Francja i Portugalia. "Trójkolorowi" w Paryżu musieli odrabiać straty z Islandią, ale ostatecznie wygrali 2:1 po bramkach Kyliana Mbappé i Bradleya Barcoli. Portugalia w Budapeszcie walczyła z Węgrami. Gole Bernardo Silvy, Cristiano Ronaldo (141. trafienie w kadrze!) i Joao Cancelo zapewniły im wygraną 3:2, choć emocje sięgnęły zenitu w końcówce meczu. 

Anglia natomiast nie pozostawiła złudzeń Serbii - wyjazdowe zwycięstwo 5:0 umacnia "Wyspiarzy" na pozycji lidera grupy K. Swoje trzy grosze dołożyli m.in. Harry Kane, Noni Madueke i Marcus Rashford.

Kto już blisko mundialu?

Austria również nie zwalnia tempa. Wyjazdowa wygrana z Bośnią i Hercegowiną 2:1 daje jej komplet czterech zwycięstw, choć na razie zajmuje drugie miejsce w grupie H - o rozstrzygnięciu decyduje bilans bramek.

Przypomnijmy, że tylko zwycięzcy grup uzyskają bezpośredni awans na mundial, który w 2026 roku rozegrany zostanie w USA, Kanadzie i Meksyku. Drużyny z drugich miejsc czekają baraże, w których zagrają także najlepsi zwycięzcy grup Ligi Narodów.

Mundial 2026 - rekordowa liczba drużyn

Najbliższe mistrzostwa świata będą wyjątkowe. Po raz pierwszy w historii w turnieju wystąpi aż 48 reprezentacji z całego świata. Impreza potrwa od 11 czerwca do 19 lipca 2026 roku, a gospodarze - USA, Kanada i Meksyk - już szykują się na piłkarski spektakl bez precedensu.