Dziś helikopter Mi-8 musiał przymusowo lądować tuż po starcie z lotniska Chankała w Czeczenii. Powodem były kłopoty z silnikiem. Maszyna wylądowała bezpiecznie, a nikt z czterech znajdujących na pokładzie osób nie ucierpiał. Tę informację przekazały źródła na Kremlu.

Wczoraj identyczny śmigłowiec Mi-8 rozbił się tuż po starcie z Chankały. Zginęło osiem osób. Był to czwarty w ostatnich dwóch tygodniach podobny wypadek w kaukaskiej republice, gdzie Rosjanie walczą z czeczeńskimi separatystami. Prezydencki przedstawiciel do spraw Czeczenii, Sergiej Jastrzembski, zaapelował do wojskowych o pilne sprawdzenie stanu technicznego floty powietrznej rosyjskiej armii. W kaukaskiej republice od początku roku zginęło co najmniej kilkudziesięciu wojskowych, w tym dwóch generałów i kilku pułkowników. Partyzancka wojna staje się tam coraz bardziej bezwzględna, a w odwecie rosyjska armia przeprowadza brutalne akcje w czeczeńskich wioskach. Później młodzi, 20-letni weterani, kombatanci wracają do domów i nie mogą zapomnieć okropności wojny. W Rosji żyje ponad sto tysięcy ludzi, którzy uczestniczyli w wojnach czeczeńskich w ostatnim dziesięcioleciu. Ponadto w Rosji mieszka ponad 600 tysięcy ludzi, którzy uczestniczyli w wojnie w Afganistanie w latach 80. Ogółem, po 1945 roku, w wojnach lokalnych prowadzonych przez Związek Radziecki i Rosję uczestniczyło ponad półtora miliona ludzi. Posłuchajcie też relacji moskiewskiego korespondenta RMF, Andrzeja Zauchy.

Foto: Archiwum RMF

17:00