Wciąż gorąco w stosunkach Kosowa z Serbią. Prezydent Kosowa Vjosa Osmani głośno ostrzega: "Nie możemy pozwolić na to, by prezydent Serbii Aleksandar Vuczić przeprowadził na Bałkanach scenariusz wzorowany na polityce prezydenta Rosji Władimira Putina".

Podczas wizyty w Albanii Osmani wezwała "wszystkie demokratyczne państwa regionu do zjednoczenia się wobec tego zagrożenia".

Na konferencji prasowej z albańskim prezydentem Bajramem Begajem powiedziała, że to nie sytuacja na północy Kosowa utrudnia dialog między Belgradem a Prisztiną, ale "fakt, że to Serbia zawsze zaognia sytuację w regionie atakując Kosowo i jego instytucje".

Nie ma tygodnia, żeby ktoś z Serbii nie strzelał do kosowskich policjantów na terytorium Kosowa. Belgrad realizuje plan, który w 2014 roku przeciwko Ukrainie zaczął wdrażać Putin - przestrzegła Osmani.

Do wzrostu napięć na zamieszkanych przez większość serbską obszarach północnego Kosowa doszło pod koniec maja po tym, gdy Serbowie sprzeciwili się objęciu stanowisk burmistrzów większościowo serbskich miast przez albańskich polityków, wyłonionych w zbojkotowanych przez Serbów wyborach lokalnych. Dialog pomiędzy stronami próbują przywrócić przedstawiciele UE i USA, prowadząc regularnie rozmowy z liderami Serbii i Kosowa.

Należy też pamiętać, że Serbia stale nielegalnie wysyła broń do Kosowa, stale szkoli nielegalne struktury przestępcze - oświadczyła kosowska prezydent. Dodała, że Serbia "nieustannie terroryzuje, zastrasza i atakuje mieszkańców północy jej kraju".

Serbia utraciła kontrolę nad Kosowem po kampanii zbrojnej NATO w 1999 roku i odmawia uznania ogłoszonej w 2008 roku niepodległości swej byłej prowincji.