Ponad 100 tys. hektarów zniszczyły w sierpniu szalejące w Hiszpanii pożary. Walka z ogniem trwa w Kastylii i Leonie, Galicji oraz Estremadurze. Nie ułatwiają jej upały. Dziś zniszczone przez żywioł tereny odwiedzi premier Hiszpanii Pedro Sanchez, który z powodu poważnej sytuacji przerwał swój urlop.
W całej Hiszpanii z powodu pożarów zostało ewakuowanych ponad 23,6 tys. mieszkańców. Zginęły trzy osoby, a kilkanaście zostało rannych.
W sierpniu 20 dużych pożarów zniszczyło już ponad 115 tys. hektarów - podał publiczny nadawca radiowo-telewizyjny RTVE.
Najpoważniejsza sytuacja pożarowa utrzymuje się w hiszpańskich prowincjach Ourense (region Galicja), Leon (region Kastylia i Leon), a także w Caceres (region Estremadura).
Pożary miały miejsce również w innych regionach, m.in. w Walencji. W niektórych poinformowano o wysokim ryzyku ich wybuchu.
Katalońskie władze ostrzegły, że niedziela będzie dniem o najwyższym zagrożeniu pożarami w regionie w całym roku. Powodem jest szczyt fali upałów.
Obecnie mamy do czynienia z bardzo skomplikowanymi pożarami, o innym charakterze niż w przeszłości, częściowo z powodu zmian klimatycznych - stwierdził w sobotnim wywiadzie dla dziennika "El Pais" szef hiszpańskiego resortu spraw wewnętrznych Fernando Grande-Marlaska. Zapewnił, że kraj ma wystarczające zasoby do walki z żywiołem, a kiedy potrzebne jest ich uzupełnienie, zwraca się do partnerów z UE, jak w przypadku dwóch samolotów gaśniczych, które Hiszpania otrzymała w ostatnich dniach od Francji.
Premier Sanchez przerwał swoje wakacje na Wyspach Kanaryjskich. Ma dziś udać się do prowincji Ourense i Leon. Tam spotka się z osobami koordynującymi walkę z żywiołem.
W Hiszpanii od dwóch tygodni trwa jedna z najdłuższych i najintensywniejszych w historii fal upałów. Temperatura dochodzi do 44 stopni Celsjusza.


