Trzech pacjentów zginęło, a 50 zostało rannych w pożarze szpitala w Hamburgu, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę. Ogień pojawił się na parterze kliniki i szybko rozprzestrzenił się na wyższe piętra. "Przy oknach zauważyliśmy wielu pacjentów wołających o pomoc" - przekazał rzecznik straży pożarnej Lorenz Hartmann.
Tuż po północy w szpitalu Marienkrankenhaus w dzielnicy Hohenfelde w Hamburgu wybuchł pożar. Pierwsi strażacy, którzy przybyli na miejsce, zastali dramatyczną sytuację. Przy oknach zauważyliśmy wielu pacjentów wołających o pomoc - relacjonował rzecznik straży pożarnej Lorenz Hartmann w rozmowie z "Bildem".
Jak przekazał, w pożarze zginęło trzech pacjentów, 50 zostało rannych, w tym 18 ciężko, a jedna osoba jest w stanie krytycznym. Według wstępnych informacji, ogień pojawił się na parterze kliniki, w oddziale geriatrycznym, który specjalizuje się w opiece nad starszymi pacjentami.
Jedno z pokoi pacjentów stanęło w płomieniach, a ogień szybko rozprzestrzenił się na wyższe piętra. Na wszystkich czterech piętrach szpitala stwierdzono silne zadymienie - przekazała straż pożarna. Część budynku musiała zostać ewakuowana.


