Dramatyczne sceny rozegrały się na lotnisku w Mediolanie we Włoszech. 28-letni obywatel Mali najpierw podpalił kosz w strefie odlotów, a następnie młotkiem zniszczył ekrany przy stanowiskach odpraw. Pasażerowie zostali ewakuowani, a sprawca został zatrzymany po błyskawicznej interwencji.

Pożar i atak młotkiem

Około godziny 11:00 w Terminalu 1 lotniska Mediolan-Malpensa doszło do szokującego incydentu. Mężczyzna oblał kosz przy stanowisku odprawy łatwopalną cieczą i podpalił go. Ogień natychmiast zaczął się rozprzestrzeniać.

Na tym jednak nie poprzestał. Chwilę później, uzbrojony w młotek, zaczął niszczyć ekrany przy stanowiskach odpraw, wywołując panikę wśród pasażerów.

Błyskawiczna reakcja i ewakuacja

Jak relacjonują świadkowie, sytuacja była bardzo dynamiczna. "Wszędzie ogień" i "chłopiec z młotkiem" - tak dramatyczne sceny w rozmowie z BBC opisała Fabiola Gomes, która była na lotnisku, by odebrać krewnego. Byłam bardzo przestraszona - dodała.

Pasażerowie zostali natychmiast ewakuowani, a strażacy szybko opanowali pożar. Ze względu na gęsty dym konieczne było opuszczenie terminala.

Zatrzymanie sprawcy i brak ofiar

Napastnik został zatrzymany po tym, jak jeden z obecnych na miejscu osób uderzył go gaśnicą w głowę. Chwilę później został obezwładniony przez funkcjonariuszy.

Agresor nie miał przy sobie ani paszportu, ani karty odpraw. Jak się okazało, to 28-letni obywatel Mali. Na razie nie są znane motywy jego działania.

Włoski dziennik "Corriere della Sera" podaje, że nie ma informacji o osobach poszkodowanych.

Zdjęcia z miejsca zdarzenia pokazują długie kolejki pasażerów czekających na zewnątrz terminala, podczas gdy wnętrze budynku wypełniał dym. Rzecznik prasowy lotniska poinformował, że nie odnotowano "poważnych utrudnień w ruchu lotniczym", a sytuacja została szybko opanowana.