Papież Franciszek przyznał na zakończenie synodu biskupów na temat młodzieży, że Kościół przeżywa "trudny moment". "Musimy go bronić" - dodał.

Papież Franciszek przyznał na zakończenie synodu biskupów na temat młodzieży, że Kościół przeżywa "trudny moment". "Musimy go bronić" - dodał.
Papież Franciszek wśród uczestników synodu /Fabio Frustaci /PAP/EPA

W krótkim wystąpieniu po zakończeniu głosowań nad dokumentem synodu Franciszek powiedział: "To trudny moment, bo oskarżyciel poprzez nas atakuje matkę, a matki się nie dotyka". Słowo "oskarżyciel" było odniesieniem do diabła, a mówiąc o matce papież miał na myśli Kościół.

Franciszek przyznał, że w niektórych rejonach Kościół jest "prześladowany". Jest też inny rodzaj prześladowań, poprzez stałe oskarżanie, by ubrudzić Kościół. Kościoła nie można brudzić, my dzieci jesteśmy wszyscy ubrudzeni - stwierdził Franciszek, odnosząc się do grzechów.

"My dzieci jesteśmy grzesznikami", "ale matka nie, musimy bronić jej wszyscy" - wskazał papież i przypomniał, że dlatego prosił niedawno o odmawianie różańca w obronie Kościoła.

W swym przemówieniu na koniec synodu biskupów papież zaznaczył: "dokument końcowy ma głównego odbiorcę; nas samych. To my jesteśmy głównymi adresatami tekstu, który musimy przestudiować i przeanalizować modląc się i rozważając".

Franciszek podziękował również obecnym na synodzie młodym ludziom. Przynieśli nam do tej sali ich muzykę. Muzyka to dyplomatyczne określenie wrzawy - powiedział z uśmiechem. 


(mn)