Mer podparyskiego miasteczka Triel-sur-Seine wydał rozporządzenie, które zakazuje nieletnim przebywania na ulicy w godzinach 23-5 bez zezwolenia rodziców. Zakaz podzielił mieszkańców. Władze tłumaczą, że chcą w ten sposób walczyć z przestępczością wśród młodzieży. Zarządzenie podważyli działacze organizacji broniących prawa człowieka.

Triel-sur-Seine to niespełna 10-tysięczne miasteczko, położone około 35 km na północny zachód od Paryża. Godzina policyjna obowiązuje tam od początku lipca.

Mer Cedric Aoun oświadczył w swym rozporządzeniu, że niepełnoletni mogą przebywać sami na ulicy tylko wtedy, gdy mają pisemne zezwolenie od rodziców zawierające numer telefonu do opiekuna. Podobny dokument wymagany był w tym miasteczku podczas pandemii Covid-19.

Według urzędnika to bezprecedensowe rozwiązanie pomoże odróżnić nastolatków pozostających pod nadzorem rodziców od tych pozostawionych samym sobie. "Inicjatywa ta ma na celu wsparcie rodziców i wzmocnienie ich autorytetu w kierowaniu swoimi dziećmi" - zapewnił mer w rozporządzeniu.

Zdania mieszkańców na temat zakazu są podzielone. Liga Praw Człowieka (LDH) uznała natomiast, że godzina policyjna dla młodzieży godzi w swobodę przemieszczania się - podał portal BFMTV.

Wydaje się to nam absolutnie nieproporcjonalne. Jeśli powodem jest tylko wrażenie, że rodzice mają problem z kontrolowaniem swoich dzieci, to są inne sposoby - powiedziała szefowa LDH Nathalie Tehio.

Organizacja ta, jedna z najstarszych grup broniących prawa człowieka, zakwestionowała zakaz mera na drodze prawnej.