Pszczoły zaatakowały przechodniów w centrum francuskiego miasta Aurillac. Jak podają lokalne media, 24 osoby są poszkodowane, 3 z nich trafiły do szpitala w stanie ciężkim. Jedna z hipotez mówi, że nietypowy atak pszczół wywołały azjatyckie szerszenie.

Aurillac - 30 tysięczne miasto w regionie Owernia-Rodan-Alpy - stało się w niedzielny poranek miejscem dość nietypowego, ale i tragicznego w skutkach ataku pszczół.

Około godz. 10 rano na Avenue de la République 24 osoby zostały użądlone przez pszczoły. Jak informuje France 3, troje z użądlonych przechodniów trafiło do szpitala w stanie ciężkim. Szczególnie ucierpiał 78-letni mężczyzna, który został użądlony 25 razy.

Na miejscu natychmiast pojawili się strażacy, wezwano również pogotowie ratunkowe i policję. Służby wyznaczyły obwód bezpieczeństwa. Według prefektury sytuacja uspokoiła się przed południem.

Dlaczego doszło do ataku pszczół na przechodniów? Zazwyczaj przecież te owady nie atakują, jeśli nie ma bezpośredniego zagrożenia lub niebezpieczeństwa dla ich ula.

Najbardziej prawdopodobna hipoteza, którą przedstawił burmistrz Aurillac Pierre Mathonier, mówi o szerszeniu azjatyckim - owadzie z rodziny osowatych, największym przedstawicielu rodzaju Vespa, osiągającym 5,5 cm długości, o rozpiętości skrzydeł 7,6 cm.

Najprawdopodobniej szerszenie azjatyckie wywołały panikę wśród pszczół.

Na tarasie na dachu Grand Hôtel de Bordeaux od ponad 10 lat są zainstalowane ule. Szerszenie azjatyckie musiały zagrozić jednemu z uli, co spowodowało, że pszczoły stały się agresywne - mówił burmistrz francuskim dziennikarzom. Według niego, to te agresywne pszczoły z dachu hotelu rozprzestrzeniły się na Avenue de la République i atakowały przechodniów.

Burmistrz przekazał również, że sytuację udało się opanować dzięki interwencji pszczelarza - właściciela uli. Pszczelarz miał przyznać, że nigdy nie doświadczył takiego zachowania u pszczół. 

Francuskie media, opisując sytuację z Aurillac podkreślają, że azjatyckie szerszenie są coraz liczniejsze we Francji. Pierwsze ich gniazdo odkryto we Francji w 2004 roku. Uważa się, że przypłynęły z Chin w kontenerze z transportem ceramiki. Nowy rodzaj szerszeni przewędrował następnie z Francji do Hiszpanii, Portugalii, Włoch i Holandii. W 2024 r. informowano o wykryciu ich gniazda także na Słowacji. W Polsce dotąd nie odnotowano obecności tych owadów.

Szerszenie azjatyckie żerują na pszczołach miodnych. Każdy z tych żarłocznych drapieżników potrafi zabić do 30 pszczół dziennie.

Michele Meridio, prezes stowarzyszenia pszczelarzy we włoskim Veneto, podkreślił w rozmowie z "The Guardian", że szerszeń azjatycki atakuje kilka uli jednocześnie. One zabijają pszczoły z niewiarygodną prędkością, rozczłonkowując je, a następnie przynoszą ich resztki do własnych gniazd, aby nakarmić swoje młode. Pszczoły nie opuszczają już swoich uli - powiedział ekspert w rozmowie z brytyjskim dziennikiem.