Dwóch mężczyzn poruszających się motocyklem napadło w Argentynie na tureckiego dyplomatę i jego szofera. Z bronią w ręku ukradli im samochód. Po pościgu ulicami Buenos Aires policja zastrzeliła jednego ze sprawców. Drugiemu udało się uciec – podały argentyńskie media.

Do zdarzenia doszło nad ranem w stołecznej dzielnicy Palermo. Bandyci zatrzymali samochód Volkswagen T Cross, którym jechał dyplomata z tureckiej ambasady i jego szofer. Grożąc bronią, kazali im wysiąść z pojazdu. Jeden z przestępców odjechał ukradzionym samochodem, a drugi oddalił się na motocyklu - relacjonuje dziennik "La Nacion".

Ofiary napadu wezwały policję, a ta wkrótce zlokalizowała skradzionego volkswagena na pobliskim skrzyżowaniu. Pościg zakończył się cztery i pół kilometra dalej, gdy policjanci zajechali drogę złodziejowi, a ten uderzył w zaparkowany pojazd.

Jeden z funkcjonariuszy zobaczył, że przestępca wyciąga broń palną i zabił go strzałami w głowę i nogę - podał "La Nacion". Argentyńska agencja prasowa Telam przekazała, że złodziej również oddał strzały. W samochodzie, którym uciekał, znaleziono broń palną.

Według źródeł Telam volkswagen był oficjalnie zarejestrowany na turecką ambasadę, a zabity przez policję ok. 40-letni mężczyzna był wcześniej karany za rozboje z bronią w ręku i inne przestępstwa.

Ma grubą kartotekę, zarówno jako nieletni, jak i dorosły. Prowadził karierę kryminalną, odkąd się urodził - powiedział Telam jeden ze śledczych.

Policjanci przypuszczają, że niedzielny napad miał charakter rabunkowy, a ofiary zostały wybrane przypadkowo. Zwracają uwagę, że zdarzenie miało miejsce niedaleko Muzeum Sztuki Latynoamerykańskiej Buenos Aires (Malba), które było jednym z najchętniej odwiedzanych w ramach "Nocy Muzeów" z soboty na niedzielę.

Dyplomacie i szoferowi nic się nie stało. Policja poszukuje drugiego przestępcy, któremu udało się uciec na motocyklu.