Kilka samolotów zamiast tysięcy pługów. Władze Moskwy zdecydowały o rozpoczęciu lotniczej akcji kierowania opadów śniegu poza miasto. Początkowo traktowano to jako żart, ale radni rosyjskiej stolicy przyjęli pomysł.

Urzędnicy wyliczyli, że będzie taniej, więc klamka zapadła. Jednak osoby mieszkające na obrzeżach miasta nie cieszą się z tego prezentu – ze zwielokrotnionych opadów śniegu, które chce im podarować mer Moskwy. Osobiście mam nadzieję, że to żart, bo jak nie, to sady owocowe pod Moskwą znajdą się w prawdziwym niebezpieczeństwie - stwierdził jeden z mieszkańców.

Na alarm biją również ekolodzy. Jak powiedział Roman Pukapow, nikt na świecie takich metod nie stosuje: Prognozować, jakie będą tego skutki, w tej chwili trudno, ale niezbędna jest ekologiczna ekspertyza i to ekspertyza niezależna. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Przemysława Marca: