W rosyjskiej stolicy milicja wypowiedziała wojnę nielegalnym handlarzom kwiatów. Oficjalny powód jest taki, że kwiaty nielegalnie przywożone zza zagranicy mogą zawierać szkodliwe dla zdrowia środki chemiczne.

Kwiaty w rosyjskiej stolicy są drogie. Taniej niż za siedem złotych w Moskwie róży kupić nie sposób. Mieszkańcy Moskwy żartują, że są one dlatego tak drogie, że albo trzeba dawać łapówki milicji, albo płacić mandaty.

Łamiemy przepisy, ale nie kradniemy i nie mordujemy. Ja już wszystkiego próbowałam. Dzieci trzeba wychować, żeby nie były alkoholikami, narkomanami. Ja już synowi opłacam drugie wykształcenie - mówi jedna z kwiaciarek. Dla milicji takie obławy na nielegalnych kwiaciarzy to czysty zysk i bez kłopotu można poprawić statystykę.