Europejska Unia Piłkarska (UEFA) znalazła się w centrum międzynarodowego skandalu po ujawnieniu, że rosyjskie kluby piłkarskie otrzymały z funduszu solidarnościowego aż 10,8 miliona euro, mimo że od 2022 roku są zawieszone w rozgrywkach z powodu wojny w Ukrainie. Tymczasem ukraińskie zespoły, których kraj od ponad trzech lat zmaga się z rosyjską agresją, nie otrzymały żadnego wsparcia z tego samego funduszu. Informacje te ujawnił brytyjski dziennik „The Guardian”.
Jak wynika z doniesień, UEFA przekazała Rosyjskiej Federacji Piłkarskiej regularne wypłaty: 3,3 mln euro w sezonie 2022/23, 3,4 mln w kolejnym roku oraz 4,2 mln euro za sezon 2024/25. W sumie daje to 10,8 mln euro, które trafiły do rosyjskich klubów, mimo że od wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie w 2022 roku zarówno kluby, jak i reprezentacja Rosji mają zakaz udziału we wszystkich rozgrywkach organizowanych przez UEFA.
Fundusz solidarnościowy UEFA został stworzony z myślą o klubach, które nie kwalifikują się do europejskich pucharów. Jego celem jest wyrównanie szans finansowych między zespołami z różnych krajów, aby te, które nie grają w Lidze Mistrzów, Lidze Europy czy Lidze Konferencji, nie pozostawały daleko w tyle pod względem przychodów.
W tym samym czasie, jak podaje "The Guardian", niektóre ukraińskie kluby zostały pozbawione środków z funduszu solidarnościowego. Powodem miało być to, że znajdują się w "strefie działań wojskowych". Taką informację przekazano klubom z Ukrainy, które od miesięcy próbują dowiedzieć się, dlaczego nie otrzymały należnych im środków.
Prezesi pięciu ukraińskich klubów: Czornomorca Odessa, Reału Farmy Odessa, Metałurha Zaporoże, Feniksa Mariupol i Matalista Charków, wystosowali oficjalne zażalenie do szefa UEFA, Aleksandra Ceferina. W piśmie domagają się wyjaśnień, dlaczego wypłaty z funduszu solidarnościowego zostały wstrzymane za sezony 2023/24 i 2024/25.
Według ukraińskich działaczy, zarówno krajowa federacja, jak i urzędnicy UEFA tłumaczyli, że przeszkodą w przekazaniu środków było "jakieś kompletnie niejasne wymaganie" szwajcarskiego banku, który określił położenie geograficzne klubów jako "strefę wojny".
W liście skierowanym do szefa UEFA ukraińskie kluby nie kryją oburzenia. "Strefa działań wojskowych, a raczej strefa wojskowej agresji Rosji, to nie jakiś konkretny region naszego kraju, tylko cała Ukraina" - podkreślili w oficjalnym piśmie.
Według informacji "Guardiana", przedstawiciel UEFA początkowo obiecał, że w tej sprawie zostanie wydane oświadczenie z wyjaśnieniami, jednak do tej pory żadnej odpowiedzi nie udzielono.


