W Montrealu doszło do niecodziennego zdarzenia, które wstrząsnęło zarówno mieszkańcami miasta, jak i opinią publiczną w całej Kanadzie. Grupa około 40 osób przebranych za Świętych Mikołajów i elfy wtargnęła do jednego z supermarketów, po czym w ekspresowym tempie załadowała torby produktami spożywczymi o wartości kilku tysięcy dolarów. Następnie, niczym w świątecznym filmie akcji, zniknęli w nocnej scenerii Montrealu, pozostawiając po sobie zaskoczonych pracowników sklepu i klientów.
- Bądź na bieżąco! Więcej informacji z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Za całą akcją stoi grupa o nazwie Robins des Ruelles, czyli "Robini z Alejek". W wydanym oświadczeniu tłumaczą, że ich działania miały na celu zwrócenie uwagi na dramatycznie pogarszającą się sytuację ekonomiczną wielu Kanadyjczyków. "Pracujemy coraz więcej, by móc kupić podstawowe produkty w supermarketach, które wykorzystują inflację jako pretekst do osiągania rekordowych zysków" - napisali organizatorzy akcji, podkreślając, że ich celem było wsparcie najbardziej potrzebujących.
Według relacji świadków, cała akcja była doskonale zorganizowana. Przebrani w czerwone stroje Mikołajów i maski elfy poruszali się sprawnie po sklepie, wybierając głównie podstawowe produkty spożywcze. Po opuszczeniu supermarketu część łupu została pozostawiona na placu publicznym pod miejską choinką, a reszta - jak zapewniają organizatorzy - trafiła do lokalnych banków żywności.


