Kanclerz Niemiec Angela Merkel wyraziła we wtorek opinię, że większość obywateli odczuje w taki czy inny sposób skutki pojawienia się koronawirusa w ich państwie.

60 proc. ludzi będzie miało z tym co najmniej trochę do czynienia - oświadczyła Merkel na posiedzeniu frakcji parlamentarnej CDU/CSU w Bundestagu. Jej wypowiedź zrelacjonowali niemieckim mediom uczestnicy obrad.

Szefowa niemieckiego rządu wskazała na konieczność ścisłej realizacji przedsięwzięć prewencyjnych, w tym anulowania wszystkich - poza koniecznymi - imprez publicznych. Mecze przed pustymi trybunami nie są tym najgorszym, co może się przydarzyć temu krajowi - zaznaczyła, nawiązując do rozgrywanych bez udziału stadionowej widowni meczów Bundesligi.

Jej zdaniem, w obliczu rozregulowanej współpracy z azjatyckimi kooperantami nie są potrzebne klasyczne programy wspierania koniunktury, lecz pomoc w utrzymaniu płynności finansowej. Szef frakcji parlamentarnej CDU/CSU Ralph Brinkhaus poinformował, że w przyszłym tygodniu odbędą się w urzędzie kanclerskim rozmowy z czołowymi przedstawicielami gospodarki na temat ewentualnego udzielenia zagrożonym przedsiębiorstwom takiej pomocy.

Według uczestników posiedzenia, Merkel wyraziła uznanie dla pracy ministra zdrowia Jensa Spahna, którego działania są "naprawdę wspaniałe". Słowa te wywołały długotrwałą owację zebranych.