Korea Północna znajduje się na ostatniej prostej w wyścigu zbrojeń, który może zmienić układ sił na świecie. Prezydent Korei Południowej Li Dze Mjung podczas wizyty w Nowym Jorku ostrzegł, że reżim Kim Dzong Una jest bliski ukończenia prac nad międzykontynentalnym pociskiem balistycznym (ICBM), zdolnym przenosić głowice jądrowe i dosięgnąć terytorium Stanów Zjednoczonych.

Podczas spotkania na nowojorskiej giełdzie, w trakcie 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, prezydent Li nie pozostawił złudzeń co do determinacji północnokoreańskiego reżimu. Korea Północna kontynuuje prace nad międzykontynentalnymi pociskami balistycznymi zdolnymi do przenoszenia głowic atomowych (mogących dotrzeć) do Stanów Zjednoczonych - powiedział, podkreślając, że Pjongjang jest już bardzo blisko osiągnięcia tego celu.

Prace na końcówce

Według południowokoreańskiego przywódcy, do pełnego sukcesu brakuje już tylko jednego elementu. Wydaje się, że (Pjongjangowi) nie udało się jeszcze osiągnąć tego celu, ale prace są na końcowym etapie i pozostała tylko kwestia technologii ponownego wejścia (pocisku) w atmosferę, która również wydaje się bliska rozwiązania - dodał Li.

Technologia ta jest kluczowa dla skuteczności ICBM, ponieważ pozwala głowicy jądrowej przetrwać ekstremalne warunki powrotu do atmosfery ziemskiej i precyzyjnie uderzyć w wyznaczony cel.

Obawy społeczności międzynarodowej budzi również tempo, w jakim Korea Północna może zwiększać swój arsenał nuklearny. Prezydent Li nie wykluczył, że Pjongjang jest w stanie produkować "około 15 do 20 dodatkowych bomb jądrowych rocznie".

Zamrożenie programu rozwiązaniem?

W odpowiedzi na te doniesienia, południowokoreański przywódca wskazał możliwe rozwiązanie - "zamrożenie (programu) rozwoju broni jądrowej, ICBM i ich eksportu". Jednak szanse na realizację takiego scenariusza wydają się niewielkie, zwłaszcza w świetle ostatnich deklaracji Kim Dzong Una.

Przywódca Korei Północnej nie pozostawia złudzeń co do swoich intencji. Kim Dzong Un wyklucza możliwość denuklearyzacji i stawia twarde warunki ewentualnym rozmowom z Waszyngtonem. Według niego, dialog z USA jest możliwy jedynie pod warunkiem zachowania przez Pjongjang swojego arsenału nuklearnego.