Donald Trump usłyszy dziś kolejne zarzuty federalne. Były przywódca USA ma stawić się w sądzie w Waszyngtonie. W stolicy Stanów Zjednoczonych wielkie przygotowania do sprawy, która wzbudza ogromne zainteresowanie.

Samolot Donalda Trumpa wyląduje według dostępnych informacji na pobliskim lotnisku imienia Ronalda Reagana. Byłego prezydenta wchodzącego do sądu w stolicy USA prawdopodobnie nie zobaczymy, bo auto wjedzie na parking podziemny. Po całej sądowej procedurze Trump natychmiast uda się tą samą drogą na lotnisko.

Cały budynek sądu, jak informuje nasz amerykański korespondent Paweł Żuchowski, jest już otoczono barierkami. Dookoła jest mnóstwo wozów satelitarnych amerykańskich stacji.

Formalnie Trump zostanie najpierw zatrzymany, potem usłyszy zarzuty i zostanie postawiony w stan oskarżenia. Nie zostanie zakuty w kajdanki, z takich środków śledczy rezygnują, nie ma potrzeby ich stosowania w przypadku byłego prezydenta. 

Sprawa wzbudza ogromne zainteresowanie. Zarzuty, które usłyszy Trump, są bardzo poważne i mają związek z tym, co działo się w Waszyngtonie tuż po wyborach prezydenckich w 2020 roku, kiedy Trump nie mógł się pogodzić z przegraną. Śledczy uważają, że republikanin dobrze wiedział, że przegrał, ale chciał zakwestionować wynik wyborów.

Zarzuca mu się m.in. oszustwa

We wtorek wielka ława przysięgłych w Waszyngtonie postawiła cztery zarzuty byłemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi, oskarżając go o nielegalne działania mające odwrócić wynik przegranych przez niego wyborów.

Trump został oskarżony przez wielką ławę przysięgłych o zmowę w celu oszustwa państwa, zmowę w celu zakłócenia oficjalnych procedur, próby ingerencji w toczące się postępowania i zmowę na szkodę praw obywateli. Wszystkie te zarzuty - jak stwierdziła prokuratura - mają związek z jego działaniami mającymi na celu odwrócenie wyniku wyborów.

"To jest nic innego, jak kolejny zdeprawowany rozdział w trwających żałosnych próbach przestępczej rodziny Bidenów (...) by ingerować w wybory prezydenckie 2024 r." - stwierdził w oświadczeniu były prezydent. Trump zakwestionował decyzję o postawieniu mu zarzutów 2,5 roku po wydarzeniach na Kapitolu i w trakcie kampanii wyborczej. Biały Dom, podobnie jak w przypadku poprzednich zarzutów dla byłego prezydenta, nie skomentował sprawy.

Opracowanie: