Aleksander Kazulin – były opozycyjny kandydat na prezydenta Białorusi, został skazany przez sąd w Mińsku na 5,5 roku więzienia. To kara za „chuligaństwo” i zorganizowanie demonstracji po marcowych wyborach prezydenckich.

O wyroku poinformowały media matka i żona Kazulina. Wcześniej sędzia usunął z sali, w której toczył się proces, wszystkich obecnych, łącznie z samym oskarżonym i jego rodziną. Ogłoszenia wyroku wysłuchali jedynie dwaj adwokacji opozycjonisty. Decyzję o opróżnieniu sali sędzia podjął, gdy Kazulin nazwał go katem, a cały proces – farsą.

Zaskoczony wysokością kary był lider białoruskich sił demokratycznych Aleksander Milinkiewicz. Ocenił on, że władze znów chcą zastraszyć naród i zemścić się. Wiedziałem, że władze nie kierują się prawem. Wysokość wyroku wskazuje jednak, że cynicznie demonstrują, iż dla nich nie ma zasad. Pokazują wspólnocie międzynarodowej, że cokolwiek by ona mówiła, to one będą robić, co chcą, że one tu są gospodarzami - powiedział Milinkieiwcz.