Alarm bombowy w gmachach Kongresu na waszyngtońskim Kapitolu był fałszywy - poinformowała policja. Jak powiedział senator Thomas Dashle, wewnątrz budynku wykryto podejrzanie wyglądający pakunek. Ewakuowano kongresmanów, pracowników i gości, a pomieszczenia przeszukały specjalnie wyszkolone psy. Nie wykryły one żadnych materiałów wybuchowych.

Ewakuacja na Kapitolu zaczęła się około 23:50 naszego czasu. Nikt nie mówił co się stało. Policja po prostu przyszła i nakazała wszystkim wyjść. W chwili ogłoszenia alarmu bombowego na Kapitolu trwała właśnie narada komisji senackiej, na temat przyznania dodatkowych funduszy na usuwanie skutków zamachów i wytropienie organizatorów tej zbrodni. FBI natomiast poleciła wstrzymanie odlotów z wszystkich trzech lotnisk obsługujących Nowy Jork. To właściwie tylko kolejny element tego nerwowego dnia. W Nowym Jorku i Waszyngtonie już kilkakrotnie zarządzano dziś ewakuację. Nad ranem wyprowadzono ludzi z Empire State Building, potem ze stacji kolejowej Grand Central. Do tej pory wszystkie alarmy okazywały się fałszywe. Działania te wiążą się z informacją FBI, że prawdopodobnie pewna liczba zamachowców wciąż jest na wolności i to właśnie oni mogą podjąć kolejne próby ataków. Niestety, policja się żali, na to, że jest stosunkowo wiele telefonów z pogróżkami i także osób, które wprowadzają policję w błąd. Także z tego powodu wiceprezydent Dick Chaney został przewieziony do Camp David, by być z dala od prezydenta w razie jakiegokolwiek ataku.

00:45