Iran ogłasza kolejne postępy w swym programie nuklearnym. Prezydent Mahmoud Ahmedineżad poinformował w telewizyjnym wystąpieniu o otwarciu fabryki ciężkiej wody dla budowanej elektrowni jądrowej w Araku. Zapewnił też, że Iran nie jest zagrożeniem dla żadnego państwa i żadnego narodu – „nawet dla Izraela”.

- Iran chce pokoju, przestrzegania prawa i współpracy ze wszystkimi narodami - podkreślał Ahmedineżad, który wcześniej wielokrotnie wzywał do wymazania Państwa Żydowskiego z mapy świata. Irański przywódca zaznaczył jednocześnie, że Teheran nie zamierza rezygnować ze swego programu nuklearnego.

Elektrownia w Araku oparta jest na typie reaktora umożliwiającym odzyskiwanie paliwa jądrowego do celów militarnych, a konkretnie budowy atomowych głowic. Według planów siłownia ma zacząć w pełni działać najdalej za trzy lata.

Dodajmy, że za pięć dni mija ultimatum postawione przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Teheran ma się powstrzymać od wzbogacania uranu.

Amerykańska administracja przygotowuje niezależnie od ONZ sankcje przeciwko Iranowi, by ukarać Teheran za jego kontrowersyjny program atomowy. Jak pisze dziś „Los Angeles Times”, Waszyngton zdaje sobie sprawę, że przy zdecydowanym „nie” Rosji i sprzeciwie Chin Rada Bezpieczeństwa ONZ nie będzie w stanie ukarać Iranu sankcjami. Dlatego administracja Busha chce stworzyć niezależną koalicję, by zamrozić irańskie aktywa, wprowadzić sankcje handlowe, a także zakaz podróżowania dla przedstawicieli Teheranu.