Aż 42 procent Hiszpanów w ogóle nie sięga po książkę – wynika z opublikowanego właśnie sondażu. Co dziesiąty czyta jedną książkę na kwartał, a do codziennej lektury przyznaje się zaledwie dwadzieścia procent badanych. By udowodnić, że czytanie nie jest złe hiszpański Instytut Cervantesa zaczął za czytanie.... płacić.

Nie czytają rodzice, nie czytają dzieci dlatego w hiszpańskich szkołach wprowadzono dodatkowe lekcje w bibliotece. Dzieciom podoba się czytanie po hiszpańsku i katalońsku i dzięki temu robią mniej błędów w dyktandach. Zdaniem nauczycieli to ostatni dzwonek, ponieważ coraz więcej młodych ludzi wpada we wtórny analfabetyzm.

Pierwszym „stypendystą” jest 35-letni madrycki taksówkarz, który zaczął czytać w Internecie Don Kichota". Czytanie rozpoczyna o 9 rano i kończy przed 6. Ma godzinną przerwę na obiad i kilka 5-minutowych odpoczynków. Za przeczytanie całego dzieła taksówkarz dostanie ponad 600 euro.