W pobliżu kliniki leczenia niepłodności w Palm Springs w USA eksplodował samochód. W wyniku wybuchu jedna osoba zginęła, a cztery zostały ranne. FBI zidentyfikowało osobę podejrzaną o przeprowadzenie eksplozji.

Akil Davis, szef biura terenowego FBI w Los Angeles, podkreślił, że atak na klinikę był celowy. 

Szef policji Palm Springs, Andy Mills, również wskazał na celowy charakter eksplozji, zaznaczając, że kilka budynków w okolicy zostało uszkodzonych, niektóre z nich poważnie.

Świadek wydarzenia, Nima Tabrizi z Santa Monica, cytowany przez AP, relacjonował, że przebywał w pobliskim sklepie z marihuaną, gdy doszło do eksplozji. Wybiegliśmy na zewnątrz i zobaczyliśmy ogromną chmurę dymu. Wyglądało to, jakby wybuchła bomba. Pojechaliśmy w stronę miejsca zdarzenia i zobaczyliśmy ludzkie szczątki - opisywał.

Zidentyfikowano odpowiedzialnego za eksplozję

Według służb sprawca to 25-letni Guy Edward Bartkus pochodzący z Kalifornii. Według przedstawiciela FBI sprawca miał "nihilistyczne poglądy" - podał Reuters.

Podejrzany przed wybuchem opublikował w internecie chaotyczne wpisy. Zamierzał też zamieścić w internecie nagranie eksplozji, jednak wideo nie załadowało się do sieci - napisała agencja AP.

Akil Davis przekazał, że embriony znajdujące się w klinice nie zostały uszkodzone w związku z eksplozją. Nie ucierpiał też personel, a pacjentów tego dnia nie było w klinice.