W pobliżu kliniki leczenia niepłodności w Palm Springs w USA eksplodował samochód. W wyniku wybuchu jedna osoba zginęła, a cztery zostały ranne. FBI zidentyfikowało osobę podejrzaną o przeprowadzenie eksplozji.
Akil Davis, szef biura terenowego FBI w Los Angeles, podkreślił, że atak na klinikę był celowy.
Szef policji Palm Springs, Andy Mills, również wskazał na celowy charakter eksplozji, zaznaczając, że kilka budynków w okolicy zostało uszkodzonych, niektóre z nich poważnie.
Świadek wydarzenia, Nima Tabrizi z Santa Monica, cytowany przez AP, relacjonował, że przebywał w pobliskim sklepie z marihuaną, gdy doszło do eksplozji. Wybiegliśmy na zewnątrz i zobaczyliśmy ogromną chmurę dymu. Wyglądało to, jakby wybuchła bomba. Pojechaliśmy w stronę miejsca zdarzenia i zobaczyliśmy ludzkie szczątki - opisywał.