W Mali zamordowano Mariam Cissé, popularną TikTokerkę, która otwarcie wspierała armię rządową. Kobieta została porwana i zastrzelona przez podejrzewanych o związek z dżihadystami napastników. Jej śmierć wstrząsnęła krajem, który od lat zmaga się z kryzysem bezpieczeństwa i nasilającą się działalnością ekstremistów.

  • Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl

Mariam Cissé, mająca ponad 100 tysięcy obserwujących na TikToku, publikowała filmy z życia w rodzinnym Tonka w regionie Timbuktu i często wyrażała poparcie dla malijskiej armii. Według relacji francuskiego radia RFI, kobieta została porwana przez uzbrojonych napastników podczas transmisji na żywo z targu w sąsiednim mieście. 

"Moją siostrę aresztowali w czwartek dżihadyści" - przekazał jej brat w rozmowie z agencja AFP.

Oskarżono ją o przekazywanie informacji wojsku na temat ruchów dżihadystów.

Po porwaniu Mariam Cissé została przewieziona do rodzinnego miasta na motocyklu i zastrzelona na placu - w obecności tłumu, w którym znajdował się także jej brat. 

Według źródeł bezpieczeństwa, powodem egzekucji miało być rzekome filmowanie dżihadystów na potrzeby armii. W niektórych nagraniach TikTokerka występowała w mundurze wojskowym, a jej wpisy często opatrzone były hasłem "Vive Mali" ("Niech żyje Mali").

Mali pogrążone w kryzysie

Zabójstwo Cissé miało miejsce w czasie, gdy sytuacja w kraju gwałtownie się pogarsza. Francuskie MSZ wezwało swoich obywateli do natychmiastowego opuszczenia Mali.

Mimo przejęcia władzy przez wojsko w 2021 roku, rząd nie zdołał opanować sytuacji w północnych i wschodnich regionach kraju. Duże obszary pozostają poza kontrolą państwa, a ataki na cywilów i blokady pogłębiają kryzys humanitarny. Przewodniczący Komisji Unii Afrykańskiej potępił "celowe ataki na niewinnych cywilów" i zadeklarował wsparcie dla Mali oraz innych krajów Sahelu.

Unia Afrykańska wezwała społeczność międzynarodową do natychmiastowych działań i współpracy wywiadowczej w związku z pogarszającą się sytuacją bezpieczeństwa w Mali.

Dżihadyści atakują w całym regionie

Od września grupa Jama'at Nusrat al-Islam wal-Muslimin (JNIM), powiązana z Al-Kaidą, blokuje import paliwa do Mali, atakując konwoje cystern. Spowodowało to poważne braki paliwa, zamknięcie szkół i firm oraz pogorszenie warunków życia mieszkańców. Najnowsze działania JNIM budzą obawy, że ugrupowanie może próbować przejąć kontrolę nad krajem.

W ostatnich miesiącach JNIM przeprowadziło liczne ataki na posterunki wojskowe w Mali, Nigrze i Burkina Faso, twierdząc, że zabiło setki żołnierzy. W poniedziałek grupa poinformowała o ataku na posterunek wojskowy w Soumpi w regionie Timbuktu, gdzie miało zginąć 48 żołnierzy, a ponad 100 zostało rannych. Władze Mali nie skomentowały tych doniesień.

Dżihadyści porywają także cudzoziemców, by finansować swoją działalność. Ostatnio uprowadzono trzech obywateli Egiptu, a wcześniej dwóch obywateli Zjednoczonych Emiratów Arabskich zostało uwolnionych po zapłaceniu okupu w wysokości około 50 milionów dolarów.

Władze wojskowe Mali, Nigru i Burkina Faso wycofały się z regionalnego bloku ECOWAS (Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej), ograniczając współpracę z Zachodem i zwracając się o pomoc wojskową do Rosji.