Sprzeczne informacje o polskich turystach czekających na odlot z egipskiego kurortu Szarm el-Szejk. Konsul RP w Kairze Kazimierz Wera twierdzi, że odlot samolotu, którym do kraju ma wrócić ok. 170 polskich turystów, zaplanowany jest na godz. 2.30 w nocy z wtorku na środę. Innego zdania są sami Polacy, którzy mówią, że nikt ich o tym nie informował.

Na dodatek od kilkunastu godzin czekają na lotnisku. Do końca nie wiemy, kiedy wylecimy. Dzieci są głodne. Nie mamy informacji, gdzie mamy się zgłosić. Wszyscy nas odsyłają do rezydentów, a rezydentów żadnych nie ma - powiedział RMF FM zdezorientowany turysta.

Konsul twierdzi, że w oczekiwaniu na przelot polscy turyści zostali zakwaterowani w tych samych hotelach, w których spędzali wczasy. Koszt pobytu i wyżywienia pokrywa przewoźnik - powiedział. Jak zapewnił, wszyscy są już poinformowani o godzinie wylotu.

Zgodnie z planem samolot należący do egipskiego przewoźnika Air Cairo miał wylecieć ok. godz. 4 rano we wtorek czasu lokalnego (godz. 3 rano czasu polskiego). Do odlotu nie doszło z powodu usterek technicznych.

Turyści wykupili wczasy w Egipcie w kilku polskich biurach, m.in. Exim Tours, Triada, Rainbow.

Z kolei w porcie lotniczym Katowice w Pyrzowicach czeka grupa turystów, którzy tym samym samolotem mieli udać się do Egiptu.

Turyści czekający w Pyrzowicach na rejs do Egiptu zostali przewiezieni do jednego z katowickich hoteli; tylko niektórzy z nich postanowili wrócić do swoich domów, by tam - w kontakcie z pracownikami biur podróży - oczekiwać na wiadomość o terminie ich wylotu. Jak zapewniono, turyści oczekujący w Katowicach mieli otrzymać odpowiednie wyżywienie.

Rzecznik Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, do którego należy lotnisko w Pyrzowicach, Cezary Orzech, powiedział że samolot linii Air Cairo miał lądować w Pyrzowicach we wtorek ok. 7.30. W rejs powrotny z Pyrzowic do Szarm el-Szejk miał ruszyć o godz. 9.30.