Michaił Chodorkowski został ranny w wyniku napaści współwięźnia i trafił do szpitala - to informacja podana przez adwokata słynnego naftowego barona. Te doniesienia dementuje szef Federalnej Służby Więziennej – według niego były oligarcha ma tylko zadrapania po uderzeniu w nos.

Adwokat Chodorowskiego twierdzi, że do ataku doszło, gdy jego klient spał. Obudził się z bólu i poczuł, że leje się po nim krew. Konieczne było założenie szwów. Wstępne ustalenia mówią, że cara ropy zaatakował współwięzień, z którym wcześniej Chodorkowski się przyjaźnił. Między nimi miało dojść jednak do konfliktu.

Całą sprawę bagatelizują władze, które twierdzą, że były szef Jukosu ma tylko zadrapania. Szef więziennictwa twierdzi, że Chodorkowski podczas nocnej sprzeczki został uderzony w nos.

Niedawno pojawiła się informacja, że rosyjskie służby specjalne przygotowują prowokację, w wyniku której Chodorkowski ma zostać zabity. Specsłużby mają rzekomo umożliwić mu ucieczkę po to, by mieć pretekst do zastrzelenia byłego oligarchy.

Rosyjski miliarder, który naraził się Kremlowi swoimi politycznymi ambicjami, odbywa karę 8 lat więzienia za przestępstwa podatkowe. Osadzono go w kolonii karnej w Krasnokamieńsku na Syberii.