Po szczycie Unii Europejskiej wzrosły szanse Jerzego Buzka na fotel przewodniczącego Parlamentu Europejskiego – twierdzi premier Donald Tusk. Po tym jak Buzka oficjalnie poparła Francja, włoski premier Silvio Berlusconi, który starał się o poparcie dla swojego kandydata Mario Mauro, de facto przyznał się do porażki.

Zdaliśmy sobie sprawę, że różne okoliczności sprawiły, że zaczęliśmy zabiegać o poparcie nieco za późno. Nastroje już stały się takie, że po tylu latach należałoby pozwolić nowym krajom członkowskim na wystawienie kandydata. Oto główny argument przemawiający za Polakiem - powiedział Berlusconi.

Kandydaturę Polaka poparły też Niemcy i Rumunia - ostatni niezdecydowany kraj w bloku. Swoje poparcie na szczycie UE dla polskiego kandydata wyraził prezydent Rumunii Traian Basescu. Dzięki temu Buzek może liczyć na dodatkowych 13 głosów. To bardzo ważne - komentował w rozmowie z naszą korespondentką jeden z polityków europejskiej chadecji.

Jeden z polskich dyplomatów powiedział też, że Basescu poparł Buzka z wdzięczności za działania Polski na rzecz Mołdawii. Polska wciągnęła Mołdawię do struktur Wschodniego Partnerstwa, co Rumunia przyjmuje z wdzięcznością ze względu na rumuńską mniejszość w tym krajui.

Nieoczekiwanie Buzka może też poprzeć Hiszpania, robiąc tym samym wyłom w krajach Południa, które dotąd murem stały za Włochem Mauro. To wszystko oznacza, że fotel szefa europarlamentu dla Jerzego Buzka jest prawie pewny.

Powalczymy o więcej?

Polska będzie też walczyć o więcej, ale chyba już niewiele da się uzyskać. Premier Donald Tusk powiedział, że do boju o teki woli wyruszyć po wygranym boju o fotel szefa europarlamentu. Jednak na więcej, poza jakąś ważną teką w Komisji Europejskiej nie ma co liczyć.

To fakt, że szef PE to wysokie, ale tylko prestiżowe stanowisko, ale wydaje się, że jedyne w naszym zasięgu. Więcej realnej władzy ma szef unijnej dyplomacji, jednak należy sobie uczciwie powiedzieć, że szanse na objęcie tego stanowiska przez Polaka byłyby znikome. Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Agnieszki Burzyńskiej: