Krach na światowych giełdach zbiera swoje żniwo. Kolejne amerykańskie firmy zapowiadają cięcia kosztów. W praktyce oznacza to zwolnienia pracowników.

Do tej pory przewidywano, że w tym roku pracę straci co najmniej 700 tysięcy Amerykanów. Jednak po ostatnich wydarzeniach na giełdzie nie ma wątpliwości, że ta liczba zdecydowanie przekroczy milion. Sam Hewlett-Packard, czyli potentat w branży komputerowej, zapowiedział wczoraj, że jego lista płac skróci się wkrótce o ponad 24 tysiące nazwisk.

Zwolnienia pracowników i kłopoty finansowe dotknęły branże samochodowe, później linie lotnicze, a teraz banki, biura maklerskie, instytucje finansowe i jak się okazuje także przemysł komputerowy. Coraz mniej jest firm, które nie zwalniają ludzi. Sytuacja jest przerażająca i niestety myślę, że szybko się nie poprawi. Może w 2010 roku, dotąd wszystko będzie spadać - żalili się Amerykanie korespondentowi RMF FM.

Ten pesymizm udziela się wszystkim i staje się samosprawdzającą przepowiednią. Ludzie boją się o pracę, w związku z tym wstrzymują się z dużymi zakupami, a co za tym idzie pogarsza się koniunktura i firmy zwalniają ludzi.