Żółte kartki od premiera otrzymali szefowie resortów pracy, budownictwa i transportu. Jarosław Kaczyński miał zastrzeżenia do pracy Anny Kalaty, Andrzeja Aumilera i Jerzego Polaczka - powiedział naszemu reporterowi minister Przemysław Gosiewski.

Wydaje się, że na Sikorskim i Dornie skończą się rządowe dymisje. Minister Gosiewski jednak mówi, że czasy są nadzwyczajne, więc spodziewać można się wszystkiego. Obwieszcza jednocześnie, że wielki noworoczny przegląd resortów właśnie się zakończył.

Ministrowie otrzymują listę zaleceń i zadań do wykonania – najwięcej trójka: Aumiller, Kalata, Polaczek, bo to w ich resortach wykryto najpotężniejszą ilość zaniedbań i opóźnień. Razem z listą szefowie resortów otrzymują ostrzeżenie. Te reformy duże muszą w ciągu 6 miesięcy być wdrożone- mówi Gosiewski.

Na pół roku pobłażliwości mogą liczyć przede wszystkim ministrowie budownictwa i pracy. Gorzej z ministrem, który powinien budować autostrady i dostaje drugą żółtą kartkę. Dlaczego nie dymisję? Niech pan nie będzie tak żądny krwi Jerzego Polaczka - apeluje Gosiewski. Minister tłumaczy, że premier rozumie, iż Polaczek musi przedzierać się przez pokaźną ilość problemów i gąszcz przepisów. Jednak ta wyrozumiałość ma jednak swój kres.