Polityka zagraniczna znów jest powodem zgrzytów między prezydentem i rządem. Chcemy poznać cele i efekty wizyty szefa polskiej dyplomacji na Białorusi - mówi prezydencki minister Witold Waszczykowski. Z kolei PiS krytykuje Radosława Sikorskiego za to, że nie skonsultował tej wyprawy z Lechem Kaczyńskim.

Krytycy nie podważają potrzeby rozmowy z Mińskiem i podjęcia próby wyjścia naprzeciw gestom Aleksandra Łukaszenki, czyli na wypuszczenie więźniów politycznych i wpuszczenie obserwatorów na zbliżające się wybory. Spór znów dotyczy metody prowadzenia polskiej dyplomacji.

Witold Waszczykowski stwierdza, że prezydent chce poznać efekty wizyty, bo nic o niej nie wiedział. Pan prezydent dowiedział się wczoraj o tej wizycie, w trakcie jej trwania - zaznacza. Jeszcze dosadniej wizytę Sikorskiego krytykuje Prawo i Sprawiedliwość. Joachim Brudziński mówi wręcz, że to kolejna próba pominięcia prezydenta. Będziemy mieli do czynienia z chłopcami w krótkich spodenkach, którzy w sposób skrajnie nieodpowiedzialny próbują grać pozycją Polski we współczesnym świecie - twierdzi Brudziński.

Niejasności co do tej wizyty pojawiły się także w samej Kancelarii Prezydenta. Prezydent i jego minister nie mogą dojść do porozumienia, kiedy i jak Lech Kaczyński dowiedział się o wizycie ministra Sikorskiego na Białorusi. Dowiedział się w dniu wizyty mówi Witold Waszczykowski. Nieprawda – odpowiada Lech Kaczyński Nie jest ścisłą informacją, że tego samego dnia. Dowiedziałem się poprzedniego, ale niejako przypadkiem - mówi prezydent.

Prawo i Sprawiedliwość krytykuje Sikorskiego za to, że nie skonsultował tej wyprawy z prezydentem: Minister Sikorski bez uzgodnień na szczeblu krajowym, może co najwyżej otworzyć drzwi w swoim pałacyku p0od Bydgoszczą, do sypialni czy do kuchni - poucza Joachim Brudziński z PiS.

Wygląda na to, że mamy kolejną bitwę dyplomatyczną i kolejny wyścig o politykę wschodnią. Po Gruzji i wizycie Siergieja Ławrowa w Polsce teraz przyszła pora na Białoruś.