Nie ma dowodów na zmanipulowanie nagrania z zatrzymania byłej minister budownictwa Barbary Blidy – twierdzi łódzka prokuratura. Wątpliwości ma szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych Janusz Zemke

W wywiadzie prasowym Zemke stwierdził, że prokuratorzy z Łodzi już powiedzieli komisji ds. służb specjalnych, że "coś z filmem robiono". Ale rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej zaprzecza i dodaje, że w sprawach tego typu, gdzie zabezpieczone są nagrania, standardem są badania ich przez biegłego.

Barbara Blida zastrzeliła się pod koniec kwietnia w łazience swojego domu w Siemianowicach Śląskich podczas przeszukania, prowadzonego przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

W tej sprawie przesłuchano dotąd m.in. 4 prokuratorów prowadzących śledztwo, naczelnika wydziału śledczego oraz zastępców prokuratora apelacyjnego i okręgowego.

Przesłuchania dotyczą okoliczności związanych z przygotowaniem i podjęciem decyzji o zatrzymaniu Barbary Blidy. Kompleksowa opinia biegłych, która będzie zarazem jednym z głównych dowodów w śledztwie, ma być gotowa do końca sierpnia.