Jakby pan widział, jak ten dach leciał, to by pan myślał, że to już koniec – mówią ludzie, którym udało się uniknąć tragedii. Przyznają, że niewiele brakowało, a nie mogliby nikomu niczego opowiedzieć. Ich relacji wysłuchał reporter RMF.

To szczęście od Boga. Zostało może jakieś pół metra za nami i tylko dzięki temu udało nam się uciec. To był moment, popatrzyliśmy w górę i tam się już zaczęło walić. Zaczęliśmy wszyscy uciekać. Wszystkie drzwi ewakuacyjne były powybijane i trzeba było wybijać szyby.