Zachęta w postaci wyższej pensji i nabór, nie do dwudziestego piątego, a do trzydziestego roku życia to sposoby armii na załatanie dziury po powszechnym poborze. Donald Tusk w swoim expose zapowiedział rezygnację z poboru w przyszłym roku. To o trzy lata wcześniej, niż zakładał plan wypracowany jeszcze przez Radosława Sikorskiego i prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Lukę po poborze mają zapełnić szeregowi zawodowi. Jak mówi wiceminister obrony, Czesław Piątas, zachętą będą wyższe pensje: Dla szeregowego będą to wynagrodzenia w wysokości 1700 złotych, dla starszego szeregowego – 1800 złotych. To podwyżki rzędu 400 złotych.

Wymagania co do kandydatów będą teraz bardziej liberalne. Limit wieku do 30 lat. Będziemy przyjmować tych, którzy są dziś żołnierzami zasadniczej służby wojskowej i ukończyli 3 miesiące służby. Chcemy też powoływać tych, którzy są rezerwistami i będziemy brać także tych, którzy nie mają żadnego przeszkolenia wojskowego, a spełniają granice określone wiekiem - wymienia wiceminister Piątas.

Ministerstwo Obrony Narodowej liczy na to, że w ciągu dwóch lat uda się przyjąć około 30 tysięcy szeregowych zawodowych. Resort przygotował już stosowne zmiany w ustawie.