Tropy w sprawie odnalezionych obrazów "Święty Longin, patron dzwonkarzy" Jana Matejki i "Hucułka z dzbankiem" autorstwa Michała Borucińskiego prowadzą do Francji i Kanady - ustalił reporter RMF FM.

Oba dzieła zaginione podczas II wojny światowej odnaleziono w Warszawie, w prywatnych mieszkaniach. Jak ustalił nasz reporter, śledczy w ślad za tymi obrazami, namierzają dwa inne cenne dzieła zgłoszone jako zaginione przez resort kultury. Chodzi o "Łowiczankę przed kościołem" Apoloniusza Kędzierskiego oraz "Zacisze Litewskie" pędzla Henryka Weyssenhoffa. Oba płótna uznawane są za starty wojenne i figurują w rejestrze Ministerstwa Kultury.

Zostały zgłoszone razem z "Hucułką z dzbankiem" oraz ze "Świętym Longinem", bo urzędnicy resortu kultury zaobserwowali je w tym samych czasie na aukcjach internetowych. Powstało więc podejrzenie, że po latach ktoś obrazy próbuje sprzedać. Jest również szansa, żeby je odzyskać. To jednak trudne i bardzo żmudne zadanie.

Policjanci i prokuratorzy analizują drogę dzieł sztuki od ostatniego nabywcy. W sprawie "Świętego Longina" Jana Matejki i "Hucułki z dzbankiem" Michała Borucińskiego tropy wiodą przez Francję i Kanadę. Dzieła, albo miały tam swoich właścicieli, albo zostały wystawione przez tamtejsze domy aukcyjne i antykwariaty. Dlatego potrzebne będą wnioski o pomoc prawną, żeby przesłuchać tamtejszych marszandów.

(ug)