Szpital w Białogardzie w Zachodniopomorskiem zawiesza oddział intensywnej opieki medycznej. Z pracy nagle odszedł anestezjolog, a bez niego przyjmowanie do placówki pacjentów w ciężkim stanie jest niemożliwe.

Szpital w Białogardzie w Zachodniopomorskiem zawiesza oddział intensywnej opieki medycznej. Z pracy nagle odszedł anestezjolog, a bez niego przyjmowanie do placówki pacjentów w ciężkim stanie jest niemożliwe.
zdjęcie ilustracyjne /Paweł Pawłowski /Archiwum RMF FM

Rzecznik spółki zarządzającej szpitalem - Witold Jajszczok - zapewnia, że od września wszystko powinno wrócić do normy. Już udało się znaleźć nowego anestezjologa, niestety nie mógł zacząć pracy od razu. Pracuje gdzie indziej, złożył wypowiedzenie, ale ma miesięczny okres wypowiedzenia i dopiero po tym czasie będzie mógł zacząć pracę u nas - mówi rzecznik.

Szpital od tygodnia planował takie rozmieszczenie pacjentów, aby nie była konieczna ewakuacja osób z OIOMu do innych szpitali. Ci w lepszym stanie trafili na oddział chorób wewnętrznych. Nowi są kierowani do szpitali w Koszalinie i Kołobrzegu. Zamiast intensywnej terapii w Białogardzie są dwa łóżka intensywnego nadzoru. To łóżka pod stałą opieką pielęgniarek. Taka forma pośrednia między OIOMem a zwykłym oddziałem - tłumaczy Witold Jajszczok. Jak dodaje, w szpitalu, w razie konieczności są anestezjolodzy. Nie ma jednak możliwości przesunięcia ich na stałe na OIOM.

O problemach z funkcjonowaniem OIOMu władze szpitala powiadomiły NFZ i wojewodę. Ten ostatni monitoruje co dzieje się z pacjentami potrzebującymi intensywnej opieki medycznej. I to tak naprawdę jedyne, co może zrobić.

To nie pierwsze kłopoty białogardzkiej lecznicy. Wiosną, przez dwa miesiące szpital nie przyjmował pacjentów na internę i OIOM, bo z pracy odeszli wszyscy pracujący tam lekarze. Odejściem z pracy groziły też pielęgniarki.

Od stycznia tego roku powiatowym do tej pory szpitalem zarządza prywatna firma - Centrum Dializa z Sosnowca. Władze powiatu zdecydowały się wydzierżawić lecznicę, bo placówka przynosiła straty.

Zadłużenie szpitala na koniec ubiegłego roku sięgało 15 milionów złotych.

APA